sobota, 20 września 2014

Wesoły imagin z Niall'em. Dedykacja dla Natalii Myślińskiej. Cz.1

    Nareszcie już ostatnia lekcja w tym przeklętym tygodniu. Polonista omawiała lekturę szkolną, którą oczywiście większość klasy nie przeczytała. Znudzona lekcją, zerkałam albo na zegar albo za okno. Miałam nadzieję, że zauważę tam Niall'a wysiadającego ze swojego samochodu. Jednak przez większą część lekcji tak się nie stało.
-Pani Natalio.-powiedziała swoim doniosłym głosem polonistka, która w tym momencie stała nad moją głową z długą linijką.
-Tak proszę pani?-zapytałam wystraszona.
-Niech panienka uważa na lekcji, by później nie dziwiła się mizerną oceną z wypracowania klasowego.-powiedziała dumnie, a klasa tylko zabuczała z wieści o wypracowaniu.
  Ostatnie 10 minut lekcji starałam się skupić na temacie lekcji, jednak było to ciężkie. Moje myśli błądziły tylko w jednym kierunku. W kierunku Niall'a.
-Co jest ? -zapytała przyjaciółka z ławki, kiedy wychodziliśmy z klasy.
-Nie umiałam się skupić na lekcji, chociaż sama widziałaś.-posłałam dziewczynie uśmiech.
-Widziałam, widziałam. Niall Ci znowu w głowie ?-zapytała, a ja się zaśmiałam.
-Oczywiście, że tak.-odpowiedziałam wchodząc z przyjaciółką do szatni. W ciszy przebrałyśmy się w zimowe ciuchy, po czym z trudem przecisnęłyśmy się do wyjścia z budynku szkolnego.
*20 minut później*
-Czeeeść.-krzyknęłam na cały dom, wchodząc do domu, którego dzieliłam z Niall'em i chłopakami.
   Zdjęłam z siebie ciepłą kurtkę i szalik, a potem buty. Kiedy odstawiłam buty na swoje miejsce, chłopaków nadal nie było obok mnie. Zdziwiło mnie to, bo praktycznie zawsze gadają przy mnie jak najęci.
-Chłopcy! -spróbowałam jeszcze raz wchodząc do kuchni.
    Włącz.
W pomieszczeniu nikogo nie zastawszy, nalałam sobie do połowy szklanki wody. Upiwszy łyk, oparłam się o blat. Zerknęłam przez okno, z którego idealnie oglądało się ogród. Widok śnieżnego ogrodu był bajeczny. Mój wzrok nie mógł się nacieszyć tym widokiem, jednak ktoś musiał to nieszczęście przerwać.
-Cześć skarbie.-pocałował mnie w policzek Niall.
-Cześć ty mój kociaku.-ja w przeciwieństwu do Niall'a, pocałowałam go w usta.-Gdzie są chłopaki?
-Ahh, a ty już się martwisz o nich zamiast o swojego chłopaka.-zrobił urażoną twarz.
-Ej no. Przepraszam, że ich też kocham.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Chłopak dał mi krótkiego, ale cudownego buziaka.
-Są w swoich pokojach.-powiedział, a ja odstawiłam szklankę i skierowałam się ku schodom prowadzącym na piętro. Po ciężkim wdrapaniu się na szczyt, usiadłam opierając się o pierwsze lepsze drzwi. Nie odetchnąwszy ani 5 sekund, ktoś otworzył drzwi.
-Aaaa !-krzyknęłam przewracając się na plecy.
-Nie krzycz, bo bębenki mi pękną.-zaśmiał się Louis, a ja leżałam ..... pod jego kroczem ?-A teraz wstawaj.
-Miałam już ochotę to dawno zrobić.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.-Zayn, Liam i Harry są w swoich pokojach ?
-Powinni być, a ja się teraz z Tobą żegnam. Jestem umówiony z Eleanor.-gdy to powiedział ucałował mnie w policzek.
-Ucałuj ją ode mnie. -zawołałam jeszcze za nim, a gdy mi się stracił z wzroku, skierowałam się najpierw do pokoju Zayn'a.
   Zapukałam cicho, po czym weszłam. Mulat leżał na łóżku z słuchawkami na uszach. Nie przerywając mu czynności, wyszłam z pokoju i zamknąwszy drzwi, skierowałam się do kolejnego przyjaciela, do którego zawsze mogłam przyjść z każdym problemem. Tak jak z pokojem Zayn'a, zapukałam i weszłam. Chłopak też leżał na łóżku, jednak bez słuchawek w uszach. Zauważyłam, że o czymś myśli.
-Cześć Payn'o.-przywitałam się z przyjacielem. Położyłam się obok niego, a brunet przyciągnął mnie do siebie.
-Witam przyszłą panią Horan.-powiedział uśmiechnięty.
-Dlaczego przyszłą ?-zapytałam zmieniając nagle pozycję z leżącej na siedzącą.
-Ups.Miałem Ci o tym nie gadać.
-Spoko. Co u Ciebie słychać?-zignorowałam przywitanie Liam'a.
-Dobrze mała, u Ciebie na pewno też.-uśmiechnął się brunet, a ja mu przytaknęłam. Cieszyłam się, że Liam mnie dobrze rozumie. Pogadaliśmy jeszcze chwilkę, po czym przeprosiłam przyjaciela i wyszłam z jego pokoju kierując się do ostatniego pokoju.
-Proszę.-odpowiedział mi głos, kiedy zapukałam do drewnianych drzwi.
-Cześć Styles.-przywitałam się z lokowatym, a gdy ujrzałam stan jego włosów zaśmiałam się.

------------------------------------------------------------------
Myślę, że się spodobał ;) Paulina

2 komentarze: