czwartek, 18 grudnia 2014

Wesoły imagin z Niall'em. Dedykacja dla Natali Myślińskiej. Cz.4

*oczami Niall'a*
   Roześmiani i cali mokrzy wróciliśmy do domu. Natalia oznajmiła, że pójdzie wziąć prysznic, więc miałem okazję do przygotowania niespodzianki.
-Niall ? -usłyszałem głos dziewczyny, która stała w progu kuchni.-Chodź ze mną?
-Gdzie mam iść? -zapytałem nie wiedząc o co jej chodzi. Po chwili zrozumiałem, że chce ze mną wziąć prysznic.-Kotku, nie mogę teraz.
-No, ale proszę. -powiedziała robiąc słodkie oczy tak jak kot ze Shrek'a.-Weź...
-No dobrze.-przewróciłem oczami, po czym skierowałem się z dziewczyną do łazienki.
   Na schodach zaczęliśmy się już całować, a gdy dochodziliśmy do łazienki, nasza garderoba leżała krok po kroku na podłodze. Nasz pocałunek stawał się coraz namiętniejszy, kiedy weszliśmy do łazienki. Zamknąłem drzwi nogą, po czym ponownie zacząłem całować Natalie. Delikatnie zjeżdżałem z pocałunkami w dół. Widząc, że dziewczynie się spodobało, wróciłem więc do ust. Zrobiła grymas, ale mówi się trudno. Co dobre, kiedyś się kończy. A teraz nam nie przeszkadzajcie w prysznicu (musiałam :D ).
          -2 godziny później-
-Natalia !-krzyknąłem z kuchni.-Jedzenie na stole!
-Już jestem.-dziewczyna weszła do jadalni, a mi szczęka opadła. Wyglądała jak nie ona.
 -Jaka ... jaka ty ładna.-powiedziałem podchodząc bliżej.-Po prostu miód malina.
-Weź nie przesadzaj Niall.-brunetka zarumieniła się, a ja zachichotałem.
-Nie przesadzam kochanie.-powiedziałem i ukradłem jej całusa.
-O ty!-Natalia zezłościła się, ale kochałem jej zdenerwowanie.
-Nie denerwuj się, tylko siadaj.-rozkazałem podniesionym głosem, a gdy zrobiła grymas dodałem.-Proszę usiądź księżniczko.
-O wiele lepiej.-przyznałem sobie, że mam cwaną dziewczynę.
   Cmoknąłem ją w głowę, po czym podszedłem do piekarnika. Właśnie upiekł się przepyszny kurczak, którego Natalia uwielbiała, kiedy go robiłem. Położyłem go na pięknie ustrojonym stole, a dziewczynie nie schodził z twarzy uśmiech, gdy ujrzała swoją ulubioną potrawę.
-Kochany jesteś.-powiedziała Natalia, gdy usiadłem na krześle naprzeciwko niej.
-Aż jak bardzo ? -zapytałem dzieląc kurczaka.
-Mam Ci pokazać jeszcze raz ?-odpowiedziała pewnie siebie brunetka.-Jesteś pewny tego ?
-No ... tak, tak. Jestem w dwustu procentach pewny kotku.-powiedziałem podając jej talerz z kurczakiem.
-Dziękuje.-dziewczyna cieszyła się jak małe dziecko, a w oczach ujrzałem iskierki radości. Uśmiechnąłem się do niej, choć była bardziej zainteresowana jedzeniem niż mną. Podczas pierwszych kilku minut nie odzywaliśmy się do siebie. Chciałem coś powiedzieć, ale ...
-Niall ? -zapytała wyciągając z buzi pierścionek zaręczynowy.- Czy ...
-Czy wyjdziesz za mnie ? -zapytałem, kiedy uklęknąłem przed nią.
-Yyy.... ja nie wiem co powiedzieć.-widać, że zaskoczyłem ją i oto mi chodziło.
-Jak nie jesteś gotowa, to poczekam.-powiedziałem wstając, a kiedy chciałem odejść na swoje miejsce, Natalia mnie zatrzymała.
-Jestem gotowa i chcę wyjść za Ciebie.-gdy to powiedziała, łzy poleciały mi po policzkach. Gdy odłączyła nasze usta od siebie, powiedziała.-Kocham Cię ty mój głodomorku, ale już nie płacz.
-Postaram się.-uśmiechnąłem się.-Ale co mam zrobić jak płaczę ze szczęścia ?
-Płacz dalej.-razem płakaliśmy ze szczęścia. Ze szczęścia bycia ze sobą.
*oczami Natalii*
    Minęły już dwa lata od naszych zaręczyn. W tamtym roku wzięliśmy tajemniczy ślub w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół, ponieważ zdecydowaliśmy, że chcemy skromy ślub bez paparazzi. Ale niestety -pojawili się. Przechodząc do teraźniejszości, to jesteśmy szczęśliwą rodzinką. Tak, tak - urodziłam Niall'owi dziewczynkę o imieniu Darcy. Blondyn jest idealnym ojcem pod każdym względem. A co dopiero mężem. Prawie zawsze zabiera mnie i roczną córeczkę w trasę, a kiedy nie może, to dzwoni i piszę o każdej wolnej porze. A i bym zapomniała o chłopakach. Są idealnymi wujkami, choć kiedy urodziła się Darcy pokłócili się o to, kto zostanie ojcem chrzestnym dla dziewczynki. Po długich negocjacjach wybraliśmy Harr'ego. Zayn, Liam i Louis oburzyli się 'lekko', ale wytłumaczyliśmy im do porządku.
-Mamy nadzieję, że przy następnym dziecku, to ja będę ojcem chrzestnym Waszego dziecka.-powiedział Liam podczas dzisiejszej rozmowy.
-Nie bądź tego taki pewien, bo na pewno to będę ja.-oburzył się Louis.
-Chłopaki muszę Wam coś powiedzieć.-odezwał się Liam, na którego po chwili padł wzrok.-To na pewno będę ja.
   No i ponownie się zaczęło.Bieganie po całym mieszkaniu, wołanie za sobą. Hohoho, co my mamy z nimi :D

  --------------------------------------------------------------
  Myślę, że Natalii i innym spodobał się imagin :) Przed świętami powinien pojawić się jakiś imagin z strony jakieś adminki :) Paulina

niedziela, 23 listopada 2014

Wesoły imagin z Niall'em. Dedykacja dla Natali Myślińskiej. Cz.3

-No więc na czym skończyliśmy rozmowę ?-zapytała uspokojony już Niall.
-Szczerze ? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie.-Nie wiem na czym skończyliśmy.
-Już wiem. -powiedział blondyn, po czym lekko musnął moje wargi i dodał.-Bardzo dobrze wiem.
    Włączyłam muzyczkę, a gdy wróciłam chłopak pociągnął mnie tak, że leżałam na nim. Blondyn w między czasie zdjął koszulkę, która gdzieś leżała. Jego ciepłe usta sprawiały, że chciałam więcej i więcej. A kiedy jego dłoń znalazła się pod moją koszulką, poczułam ciepłą falę. Pogłębiłam pocałunek, a chłopak nie stawiał oporu.
-Natalia, co ty robisz ze mną.-powiedział Niall, kiedy odłączyliśmy na chwilkę usta. Ja tylko posłałam mu ciepły uśmiech.-Wariuję przez Ciebie.
      Zmieniliśmy się, że teraz to on był górą. Całował moje usta, kiedy w między czasie rozpinał białą koszulę. Zamruczałam podczas pocałunku, kiedy jego dłonie błądziły w okolicach koronkowego stanika. Poczułam jak chłopak się uśmiecha, więc opuszkami palców błądziłam po okolicach rozporka. Blondyn czując moje zamiary, zdjął spodnie tak, by nie przerwać pocałunku. W odróżnieniu do chłopaka, byłam prawie cała ubrana.
-Tak to nie będziemy się bawić. -powiedział nagle Niall, jakby czytał moje myśli. -Co to, to nie moja kochana.
-Ale...-chciałam się sprzeciwić, jednak ciepłe usta chłopaka zamknęły mi usta.
   Pozbyłam się spodni w perfidny sposób, więc oboje teraz byliśmy w samej bieliźnie. Niall już widział mnie w bieliźnie i bez niej, ale w tym momencie się bałam. Jakaś moja świadomość mówiła mi, że ktoś może wejść w tej chwili. Ale przecież Niall zamknął drzwi. To jednak nie dawało gwarancji bezpieczeństwa.
-Mała, nie bój się tak. My się tylko będziemy pieprzyć.-jego słowa poprawiły mi humor w jakimś stopniu.
   Dłonie oplotłam wokół jego głowy, a nogi wokół bioder. Mocno mnie trzymał, aż po chwili poczułam na plecach zimną ścianę. Po chwili jego ciepłe dłonie powędrowały ku rozpięciu koronkowego stanika, którego po chwili się pozbył. Kiedy brał się za majtki, ktoś zapukał do drzwi. Chłopak jednak to zignorował i dalej mnie całował.
-Niall, idź otwórz.-powiedziałam, kiedy ktoś nadal pukał w drzwi.-Proszę.
-Ubierz się kotku.-powiedział do mnie, zakładając czarne rurki.
    Szybko się ubrałam, kiedy przyszła mi myśl, że ten ktoś, kto puka, może wejść do środka. Po chwili usłyszałam głos .... Simon'a ?
-Udało Ci się ?-zapytał chłopaka, który speszony go uciszył.
-Simon cicho.-powiedział Niall, po czym wyszedł z nim na korytarz, aby nie mogła usłyszeć. Nie jestem z natury dociekliwa, więc nie podsłuchiwałam.
    W między czasie zapięłam ostatnie guziki koszuli, która była lekko pognieciona. O dziwo zauważyłam w pomieszczeniu lustro, które było powieszone niedaleko kanapy. Podeszłam do niego, aby poprawić włosy. Po kilku poprawkach, ich stan wyglądał lepiej. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze, po czym usiadałam na kanapie. Znudzona czekaniem na blondyna, zaczęłam sprawdzać twittera. Gdy chłopaka jeszcze nie było, zaczęłam się lekko o niego martwić. Włożyłam telefon z powrotem do kieszeni zimowej kurtki, która po chwili znalazła się na kanapie. Podparłam swoją głowę dłonią, a drugą ręką malowałam kółka na udzie. Kolejne minuty mijały, a mojego chłopaka nadal nie było. Rozejrzałam się po pokoju, w którym ... nie było kurtki Niall'a ? Czekaj, czekaj. Przecież on ją dawał na wieszak, na którym jej nie było. Wzięłam swoją kurtkę i wybiegłam z pokoju. Na korytarzu nikogo nie było, więc postanowiłam zadzwonić do chłopaka. Pierwszy sygnał, drugi i trzeci sygnał. Nikt nie odbiera. Cholera, gdzie on jest ? Nie zastanawiając się, skierowałam się do windy. Kiedy do niej doszłam, pojawił się w niej Niall.
-Przepraszam.-powiedział Niall, widząc moją niezadowoloną i wściekłą minę.-Simon zapomniał wziąć z samochodu papierów i musiałe..
-Nie tłumacz się.-powiedziałam do niego, po czym weszłam do windy.
-Natalia, ty chyba się nie gniewasz ?-w ostatniej chwili wszedł do windy.-Natalia ?
-Wcale się nie gniewam.-powiedziałam obojętnie.-Nie licząc tego, że czekałam jak głupia idiotka.
-No przepraszam kotku. -wyszeptał mi do ucha, a ja się do niego odwróciłam przodem.
    Nic nie odpowiadając, pocałowałam go. Chciałam, żeby pocałunek był delikatny, jednak chłopak miał inne zamiary. Całował namiętnie, przy czym igrał ze mną. Kiedy winda się zatrzymała, przerwałam pocałunek. Wyszłam z niej wraz z chłopakiem. Jego dłoń złamała moją malutką łapkę, która była bardzo mała w porównaniu z jego. Przed wyjściem z studia, zatrzymałam się. Chłopak poczekał, aż się ubiorę.
-A gdzie masz czapkę ?-zapytał, kiedy chciałam wyjść z budynku.
-No tutaj.- pokazałam mu przed oczami czarną czapkę.
-Ubierz ją.-rozkazał, a kiedy zaprzeczyłam, dodał.-Ubieraj, ale to już.
-No chyba śnisz.-wywaliłam mu język, po czym wyszłam z studia. Chłopak po chwili mnie dogonił.
-Ubieraj, ale już.-powiedział, a gdy chciałam coś powiedzieć, pocałował mnie.-Masz ją ubrać.
-No dobrze.-powiedziałam przewracając oczami.-Ubiorę już tą czapkę tatusiu.
    Po ubraniu czapki, nie wiedząc co mnie czeka, ukradłam mu całusa. Chłopak zaraz zareagował rzucając we mnie śniegiem. Uciekałam przed Niall'em śmiejąc się w niebogłosy. Za każdym razem chłopak we mnie trafiał w co porównaniu do mnie, to nie było możliwe.
------------------------------------------------------------------------
   Myślę, że napiszę jeszcze jedną albo dwie części. Miłego czytania :** ~ Paulina

czwartek, 13 listopada 2014

Imagin z Zayn'em

-Cześć skarbie! - usłyszałam za swoimi plecami i szybko się odwróciłam. Mulat wpił się w moje usta z namiętnością i czułością.
-Tęskniłem - powiedział, gdy się odsunęliśmy.
-Ja też - uśmiechnęłam się do chłopaka i przytuliłam go.
-Na co masz dzisiaj ochotę?- zapytał.
-Może pójdziemy do chłopaków? Albo pooglądamy filmy? - spojrzałam na jego czekoladowe oczy i w nich utonęłam.
-No to się przebierz i idziemy - chłopak uwolnił mnie z transu przez delikatne dotknięcie moich ust.
-Aj aj kapitanie - zasalutowałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej letnie ubranka, ale zamiast szpilek ubrałam trampki. Weszłam do łazienki i szybko się przebrałam. Ubrania które wcześniej miałam na sobie poskładałam i wyszłam. Włożyłam je do szafki i poczułam czyjeś ręce na mojej talii.
-Lepiej zabierz strój kąpielowy - Zayn szepnął mi do uch, a ja wyciągnęłam pierwszy lepszy.
-Może być? - spojrzałam na chłopaka, a on kiwnął twierdząco głową.
Strój spakowałam do torby, tak samo postąpiłam z komórką, błyszczykiem i z portfelem.
-Gotowa? - zapytał Zayn.
-Tak - złapałam go za rękę, a on splótł nasze palce. Spojrzałam na nasze palce i uśmiechnęłam się. Wyszliśmy z domu i zamknęłam go na klucz, bo moich rodziców nie było w domu.
-Zayn? - spojrzałam na chłopaka.
-Słucham skarbie - Malik uśmiechnął się do mnie. Nagle usłyszałam gwizdy chłopaków, którzy przeszli obok mnie.
-Chcecie oberwać? - Zayn odwrócił w ich stronę głowę.
-Słodziutka jak możesz być z kimś takim? - chłopak z blond włosami zapytał się mnie, przez co oberwał z mojej ręki prosto w policzek.
-Uuu... Niegrzeczna lubię takie - uśmiechnął się zalotnie.
-Co w was widzą niektóre dziewczyny? - przewróciłam oczami i pociągnęłam Zayn'a za rękę. Szliśmy jakieś 5 minut w ciszy, ale oni dalej za nami szli i jeden złapał mnie za pośladek.
-Przesadziłeś! - krzyknął Zayn i rzucił się na chłopaka. Reszta chłopaków uciekła.
-Zayn przestań - szarpałam bruneta za ramię, ale ten mnie odepchnął.
-Zayn!!! - krzyknęłam. Chłopak odwrócił głowę w moją stronę i podbiegł do mnie. Spadłam na chodnik i moje kolano zaczęło krwawić. Chłopak pobity przez Zayn'a zwiał.
-T.I przepraszam - powiedział Zayn i zabrał mnie na ręce i dalej ciągnął - Nie chciałem, ale ten palant mnie zdenerwował.
-Zayn wszystko w porządku - pocałowałam go w usta i położyłam swoją głowę na jego piersi.
-Jeszcze raz przepraszam - szepnął mi do ucha Zayn i po chwili byliśmy już przed domem chłopaków. Zayn nerwowo pukał do drzwi. Po 2 minutach otworzył nam Niall.
-Cześć - rzucił, a Zayn wszedł ze mną na rękach.
-Co się stało? - podbiegł do nas Louis.
-Od kiedy ty jesteś taki opiekuńczy? - spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Oj kochana jeszcze mnie nie znasz - uśmiechnął się Lou, a Zayn położył mnie na kanapie.
-Mamy apteczkę? - Zayn spojrzał na chłopaków, a Liam pobiegł do kuchni. Po chwili wrócił z apteczką. Wszyscy chłopcy pochylili się nade mną, co było dość dziwne.
-Jaka sensacja - zaśmiałam się, a po chwili poczułam ból na kolanie.
-Co do chole... Aaa!!! To boli - krzyknęłam, a Zayn mnie przytulił do siebie.
-Już - krzyknął Harry.
-Przepraszam - Malik znów szepnął te słowo.
-Przecież już ci wybaczyłam - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Liam'a.
-Będę mogła pływać?
-Tak - uśmiechnął się Liam i ulotnił się. W salonie zostałam tylko ja i Zayn.
-Kocham Cię - uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Ja ciebie też, myszko - Zayn namiętnie mnie pocałował, lecz tą piękną chwile przerwał nam Louis i Niall.
-Idziemy pływać? - zapytał Niall.
-Debilu nie widzisz, że się całują? - Lou uderzył blondyna w głowę i weszli na taras.
-Czy tu jest tak codziennie?
-Tak - obaj wybuchnęliśmy śmiechem i po jakiś 2 minutach pobiegłam do łazienki się przebrać w strój kąpielowy. Kiedy wyszłam z pomieszczenia zaniosłam wcześniejsze ubrania, które miałam na sobie do pokoju Zayn'a.
-Idziemy? - zapytałam chłopaka, który siedział na łóżku.
-Pewnie - zrobił łobuzerski uśmiech. Już wiedziałam o co mu chodzi. Szybko zbiegłam po schodach, a chłopaka zbiegł za mną.
-Louis łap ją - krzyknął mulat, a Lou od razu mnie złapał. Zayn mnie podniósł i kierował się w stronę basenu.
-Kotek, proszę cię - zaczęłam się wyrywać, ale chłopak był nieugięty - Zrobię co tylko zechcesz!
-Wszystko? - stanął w miejscu i pocałował mnie namiętnie.
-Zayn o czym ty pomyślałeś? - zapytałam go, gdy się odsunęłam.
-Ty dobrze wiesz o czym - uśmiechnął się i wrzucił mnie do wody. Szybko się wynurzyłam, ale po chwili znów byłam pod nią. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam Liam'a.
-Pożałujesz tego Malik! - krzyknęłam i rzuciłam w jego stronę piłką, którą oberwał w głowę.
-Teraz to ty pożałujesz - zaśmiał się chłopak i wskoczył do wody. Kiedy się wynurzył weszłam na jego plecy. Pływał tak ze mną przez chwilkę, ale Lou wskoczył na nas i wszyscy trzej byliśmy pod wodą.
-Debilu - krzyknął Zayn kiedy się wynurzyliśmy.
-No co T.I się podobało - uśmiechnął się brunet, a ja pochlapałam go wodą.
Pływaliśmy strasznie długo. Wyszłam z basenu razem z Zayn'em kiedy było już całkiem ciemno, a Li i Harry podpalili ognisko. Poszłam razem z chłopakiem do jego pokoju. Kiedy weszłam do pomieszczenia chłopak złapał mnie za ręce i namiętnie pocałował.
-Misiek - szepnęłam do chłopaka, gdy troszkę się ode mnie odsunął.
-Hmm?
-Mogę iść się przebrać? - spojrzałam na niego, a ten tylko się zaśmiał.
-No leć. Ja też idę się ubrać - Zayn puścił moje ręce i podszedł do szafki. Wyciągnął z nich ubrania.
-Plecak też? - spojrzałam na bruneta z rozbawieniem.
-A czemu by nie? - podszedł do mnie.
-Naprawdę?
-Jak nie chcesz to nie musisz - uśmiechnął się cwaniacko - I tak lepiej wyglądasz bez ubrań.
-Przestań - moje policzki zrobiły się momentalnie czerwone - Czekaj skąd wiesz?
-Jeszcze nie wiem, ale sama potwierdziłaś, że to prawda. Dzisiaj to sprawdzę - odwiązał mi stanik, ale przytrzymałam ubranie na sobie.
-Wyjdź - wydarłam się, a chłopak posłusznie wypełnił moje polecenie.
-Debil... Ale mój - uśmiechnęłam się pod nosem i przebrałam się. Kiedy byłam gotowa zeszłam po schodach potykając się po drodze o ubrania Niall'a.
-Ał - powiedziałam śmiejąc się kiedy znalazłam się na podłodze.
-W porządku? - zapytał Zayn, który właśnie przechodził tamtędy.
-Tak - zaśmiałam się i wstałam. Podeszłam do ukochanego i splotłam nasze palce. Razem udaliśmy się na taras, gdzie siedziała już reszta bandy.
-Gołąbeczki przyszły! - zawołał Niall z pełną buzią. Wszystko było by okey, gdyby nie to że jedzenie znajdujące się w jego buzie wypadło na talerz.
-Ja już nie chcę jeść - powiedziałam i skryłam się za Zayn'em.
-Niall kultury! - krzyknął Liam.
-No przepraszam - Niall zrobił minkę zbitego pieska.
-Normalnie to bym podeszła i cię przytuliła, ale po tym co widziałam to wolę nie - uśmiechnęłam się cwaniacko.
-Zayn - odezwał się Lou i Harry.
-Co? - brunet spojrzał na nich.
-Źle na nią wpływasz - uśmiechnął się Harry, a ja usiadłam obok Liam'a, a Zayn szybko usiadł obok mnie. Zaczęłam jeść kiełbaskę i chlebek, a po 20 minutach skończyłam. Chłopcy w tym czasie zjedli cały talerz kiełbasek i poszli na film. Tylko Zayn został ze mną na tarasie. Usiadłam mu na kolanach i namiętnie wpiłam się w jego usta. On zabrał mnie na ręce i kierował się ze mną do swojego pokoju. Wszedł do swojego pokoju i zamknął je na klucz, a reszty dopowie wam wasza wyobraźnia.

---------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, Witajcie,  Hejunia. Jestem tutaj nową pisarką na blogu. Mam na imię Sandra i mam 13 lat. Chodzę do I Gimnazjum. Posiadam swojego własnego bloga na którym pisze opowiadanie i imaginy. Jeśli ktoś byłby chętny, aby go przeczytać niech napisze komentarz a ja mu wyślę adres.
Mam nadzieję, że mój pierwszy na tym blogu imagin się podobał i ktoś go skomentuje. Miłego piątku i weekendu :* A i będę podpisywać się Sandi :D /Sandi :D

sobota, 8 listopada 2014

Wesoły imagin z dodatkiem +18 z Harr'ym ♥ Cz.2

   Po chwili samochód się zatrzymał. Szczerze, to nie lubiłam i nadal nie lubię niespodzianek w lesie. Dla mnie takie niespodzianki są bezsensowne i nie orginalne. Ale niestety już taka jestem i nikt mnie już nie zmieni.
-Harry.-powiedziałam.
-Tak słońce ? -odpowiedział z podnieceniem. - Coś się stało ?
-Yyy ... nic się nie stało, ale wiesz .... nie lubię niespodzianek organizowanych w lesie. Sam wiesz, że według mnie są beznadziejne.
-Tak, wiem o tym. A że jesteśmy w lesie, nie koniecznie musi być w lesie. Może chcę pospacerować z Tobą po leśnych drogach ?-wypowiedź Harr'ego lekko mnie zdziwiła.
-No możesz, możesz.-odpowiedziałam, ponieważ nie chciałam, żeby pomyślał, że się domyślam.
    Po przejściu sporego odcinka z oddali ujrzałam .... cudowny most ? Z każdym przybliżeniem robiłam nieciekawą minę. Nie byłam pewna już czego mam oczekiwać, bo po takim czymś nie wiedziałam co jeszcze mnie czeka. Jednak modliłam się, żeby Harry mnie nie zgwałcił i nie porzucił.
-Harry.... bo ja się boję.-powiedziałam wystraszona, kiedy doszliśmy do mostu. Wysokość nie była jakoś duża, ale .... bałam się.
-Nie bój się, bo ja jestem obok ciebie.-powiedział i wziął mnie na barana.-Trzymaj się mnie mocno i nie patrz w dół.
-Nie puść mnie, proszę.-poprosiłam cicho, a przed oczami pojawiła mi się scenka z dzieciństwa. Nie chcę wspominać jej, bo według mnie nie miała mieć nigdy miejsca.
-Harry ? -powiedziałam, gdy usłyszałam trzask jednej z drewnianej deski budującej most.-Wszystko okej ?
-No chyba nie. Chyba zaraz spadniemy.-powiedział przekonująco.
-Co ?-krzyknęłam, po czym zeskoczyłam mu z pleców i przebiegłam połowę mostu.-Harry.....
    Chłopak śmiał się w niebogłosy, bo nareszcie mógł mi zrobić mały żarcik. Spiorunowałam go wzrokiem, po czym, nie informując go, poszłam dalej. Po chwili usłyszałam swoje imię, więc się odwróciłam w stronę biegnącego Harr'ego. Szybko nie zatrzymywując się, wleciał we mnie i wylądowaliśmy w .... błocie, którego wcześniej nie zauważyłam ?
-Tylko nie to.... -powiedziałam zażenowana całym zdarzeniem.-Jak ja teraz wyglądam ? Super.
-Nie złość się, tylko chodź.-Harr'emu nie sprawiło problemu to, że był tylko trochę ubrudzony.-Zaufaj mi.
-No dobrze.- przewróciłam oczami i z trudem skierowałam się z nim w nieznanym mi kierunku.
      Czas minął nie ubłagalnie, a my dalej szliśmy. Nie miałam już siły na nic, kompletnie na nic. Ledwo odpowiadałam na jakiekolwiek pytania chłopaka. Chyba to zauważył, bo już się nie odzywał. Kolejne minuty, a brunet dalej szedł. Posłusznie dorównywałam mu kroku, choć robiłam to z lekkim przymusem. Po kilku minutach pośród drzew, zauważyłam domek ? Jak to jest możliwe.
-Nie mów mi, że tu się zatrzymamy. Przecież ktoś tu mieszka.-powiedziałam, kiedy Harry pewnie wkroczył na teren domu.
-Kotku, to jest hotel 4 gwiazdkowy.-zaśmiał się chłopak i pociągnął mnie do drzwi.
     Rzeczywiście to był hotel, a ja głupia myślałam, że to zwykły dom. Weszliśmy do środka, w którym było ciepło, więc spokojnie mogłam się ogrzać. Na dworze robiło się zimniej, a ja nie wzięłam żadnego swetra na jakikolwiek wieczorny spacer z Stylesem. Po załatwieniu formalności, Harry wziął mnie za rękę i poprowadził do pierwszego lepszego pokoju. Pomieszczenie było całe z drewna, ale wyglądało całkiem nieźle. Rozejrzałam się po nim i zauważyłam drzwi prowadzące do łazienki .
-Ale tu ładnie.-powiedziałam dosiadając się do Harr'ego, któremu spodobała się kanapa.
-Ładnie, ładnie.-przyznał mi rację, po czym dodał.-Wiedziałem, że Ci się spodoba.
-Za dobrze mnie znasz. -posłałam mu ciepły uśmiech, po czym się wtuliłam w jego tors i dodałam.-Chyba będzie trzeba wyprać nasze ubrania.
-Wypierzemy w domu, bo wcześniej przywiozłem nam ciuchy na przebranie.-powiedział.-A teraz zmykaj się myć, ja pójdę do drugiej.
     Fajnie mnie okłamał, ale mówi się trudno. Przynajmniej myślał, w co się ubierzemy gdy się pobrudzimy. Po wyjściu chłopaka, postanowiłam wziąć dłuugą kąpiel. Zdjęłam brudne ciuchy, które po chwili wylądowały w kącie. Po nalaniu do wanny odpowiedniej ilości wody, weszłam do środka. Rozkoszowałam się spokojem, ciszą, a nawet pianką.

-Jeju, Harry.-gdy weszłam do pokoju w samym ręczniku, widok był nieziemski. Świeczki ustawione w różnych miejscach sprawiły, że łezka mi się w oku zakręciła. -Kocham Cię.
-Ja Ciebie też kochanie. Jesteś moją najpiękniejszą dziewczyną, którą nikomu nie oddam. -słowa wypowiedziane z ust Harr'ego były najcudowniejsze. Pocałowałam go czule, a on odwzajemnił pocałunek. Objąwszy mnie w talii, przybliżył bliżej siebie. Czułam jak jego "kolega" staje z podniecenia.
-Kusisz mnie skarbie.-powiedział Harry, gdy na chwilkę oderwaliśmy nasze usta.
-Nie kuszę. -powiedziałam pewnie.
     Jego dłonie błądziły po moich plecach, chcąc zdjąć ręcznik z mojego ciała. Położył mnie delikatnie na łóżko, nie przerywając pocałunku. Harry długo zastanawiał się, czy zdjąć mi ręcznik, jednak ja byłam szybsza. Dałam mu jednoznaczną na to zgodę. Poczułam, że się uśmiecha. Nie chciałam być dłużna, więc odwróciłam role. Teraz to ja siedziałam okrakiem na nim, a on leżał. Przerwałam pocałunek tylko dlatego, aby zdjąć mu czarną koszulkę, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Przerzuciłam ją gdzieś w kąt, a chłopak się uśmiechnął.
-Niegrzeczna dziewczynka.-powiedział pewnie Harry.
-To się dopiero okażę.-powiedziałam tajemniczo.
       Teraz czekały spodnie chłopaka do zdjęcia. Całowałam chłopaka tajemniczo, po czym to chłopak dominował. Nie przerywając pocałunku, poluzował pasek i zdjął szybko czarne rurki. Był w samych bokserkach, więc jak ja byłam naga, to on też powinien być. Nie będąc dłużna, zsunęłam z niego bokserki. Jego przyjaciel najwyraźniej czekał na to bardzo długo. Harry całował sutki, dzięki temu dostawałam białej gorączki. Z pocałunkami zjechał trochę niżej, przez co przez całe moje ciało przeszła lawina ciepła. Po chwili powrócił do sutków i lekko przygryzł prawy sutek. Jęknęłam głośno wbijając mu paznokcie w plecy. Syknął, ale się uśmiechnął.
-Krzyczysz, a zabawa się dopiero zacznie. -powiedział szeptając mi do ucha. -Kotku, my nie będziemy się kochać. My będziemy się pieprzyć. 
-Dokładnie.-powiedziałam, przybliżając go bliżej siebie.-Zróbmy to już teraz, nie patrząc na wszystko. 
    Chłopak przestał całować, więc podparłam się na łokciach. Wstał i podszedł do szafki, z której wyciągnął prezerwatywę. Zaśmiałam się, gdy chłopak ją założył na swojego kolegę.
-Nie potrzebnie założyłeś, bo biorę tabletki.-za źno go poinformowałam.
     Chłopak zignorował moje słowa, po czym do mnie wrócił i zaczął delikatnie całować. Pogłębiłam pocałunek, a z czasem stał się namiętny i zarazem agresywny. Z pocałunkami Styles zjechał niżej, a gdy dojechał do pępka, jęknęłam z podniecenia. Przerwał pocałunki, aby wejść we mnie. Jękałam z podniecenia, jednak chłopakowi sprawiało to radość. Jednak nie był to koniec.Zabawa się dopiero zaczynała i miała dojść do ludzkiej przyjemności.
-Misiek, przygotuj się na ostrą jazdę. Zaraz zaczniemy.-powiedział Harry, całując mnie w czubek głowy.
    Ciąg dalszy dział się szybko. Zbyt szybko, aby zapamiętać wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Kochaliśmy się, albo jak to określi Harry -pieprz-, wpatrując się w swoje tęczówki. Zakochiwałam się w nich po raz któryś, kiedy nasze nogi zaplątały się. Po udanym seksie Harry położył się obok mnie, kiedy ja leżałam na brzuchu. Całował i głaskał dłonią moje plecy, podczas kiedy uspokajaliśmy nasze emocje z wrażeń. Oboje byliśmy nadzy, a emocje opadły i zastąpił je spokój i cisza. Powiedzieć, że czułam się jak najcudowniejsza kobieta na świecie, to o wiele za mało. Za oknem robiło się coraz ciemniej, ponieważ słońce zachodziło. Przekręciłam głowę w kierunku Harr'ego.
-Dziękuje, że jesteś tu ze mną.-powiedział po chwili chłopak odgarniając kosmyk moich włosów z twarzy.
-To ja dziękuje, że jesteś.-obdarzyłam go najwspanialszym uśmiechem, na który mogłam sobie pozwolić. Jego zielonookie tęczówki zaszkliły się tak jak moje. 
-Nie płacz.-powiedział Harry, kiedy po moim policzku poleciała samotna łza.
-Płaczę ze szczęścia.-powiedziałam,  ocierając już swoje wilgotne policzka. Nie chciałam płakać, ale to było silniejsze. Płakałam, bo miałam u boku najwspanialszego chłopaka na świecie.... ♥
-----------------------------------------------------------------
Myślę, że imagin się spodobał :* // Paulina

piątek, 7 listopada 2014

Wesoły imagin z Zaynem

Siedziałaś spokojnie w domu, jak zwykle co chwila się ciebie czepiali. Dlaczego? Proste. Od zawsze byłaś czarną owcą. Zawsze ty byłaś ta najgorsza. Poza tym i tak tylko nagrywałaś te głupie filmiki na youtube i śpiewałaś. Nic więcej nie było z ciebie pożytku. 
Uwag swojego ojca słuchałaś jednym uchem. Nie miałaś ochoty na kłotnie, byłaś zmęczona po ciężkim dniu w kawiarni mamy. Tata był kardiologiem, dlatego rzadko przebywał w domu, a kiedy się pojawiał wytykał ci błędy. 
- Dlaczego nie mogłabyś być prawnikiem, albo prokuratorem, jak twój brat? Dlaczego zawsze sprawiasz kłopoty? - ja nic złego nie zrobiłam to ta baba jest chora na umyśle i ma problemy pomyślałaś, ale nie odezwałaś się. A tata kontynuował. - Same dowcipy albo dogryzki ci w głowie. Czy ty chociaż jeden dzień nie potrafisz być grzeczna? - zapytał. 
- Nie, nie umiem. Lubię pyskować. - uśmiechnęłaś się wrednie. 
- Zauważyłem. - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Trzeba było lepiej wychować drugie dziecko. - powiedziałaś i wyszłaś z domu wraz z twoim psem. Miałaś serdecznie dość tych kłótni. Musiałaś odpocząć. 
Poszłaś do lasu niedaleko ciebie. Stanęłaś nad strumykiem. Stałaś tak przez chwilę rozważając samobójstwo, kiedy nagle usłyszałaś szelest i gwałtownie się odwróciłaś. No tego to się nie spodziewałam pomyślałaś. Tuż za tobą stał Zayn z 1d. Nie byłaś fanką, ale znałaś zespół.
- Myślałem, że tylko ja znam to miejsce. - powiedział cicho. 
- Musiałam odpocząć. - powiedziałaś. Chłopak uśmiechnął się. 
- Jakiś problem? Służę pomocą. - powiedział dosiadając się.
- Gdyby tylko jeden problem. - westchnęłaś cicho. Chłopak spojrzał pytająco. - Oj no rodzice cały czas się mnie czepiają. - powiedziałaś. - Cokolwiek zrobię, jest źle. Chcą, żebym była idealna, jak mój brat - przewróciłaś oczami.
- To na prawdę problem. - powiedział.
- Co gorsza, nie idzie mi w szkole, więc mają kolejny powód, żeby się czepiać.
- Dlaczego tak robią? 
- Bo jestem wredna i pyskata, a mój starszy brat jest chodzącym ideałem. - wytłumaczyłaś. - A co ciebie tu sprowadza? - zmieniłaś temat.
- Czasem muszę odpocząć od tych idiotów i pobyć sam. - pokiwałaś głową.
- Przepraszam, że popsułam ci plany. - powiedziałaś chcąc odejść, ale chłopak cię zatrzymał.
- Chcesz iść na kawę? Przecież mi nie przeszkadzasz. - zaproponował, a mnie wryło. Zapanowała cisza i co gorsza nie wiedziałaś jak ją przerwać.
- Ufasz mi? - zapytał w końcu.
- Wiesz. Od wczesnego dzieciństwa, rodzice powtarzali mi: [ T.I] ufaj chłopakom z boybandów. Więc ufam - powiedziałaś śmiejąc się. Chłopak odwzajemnił ten gest i wyszliście z lasu.

***

Byliście już w kawiarni. Zayn zamówił kawę i szarlotkę.
- Z tego wszystkiego zapomniałam się przedstawić. - zaczęłaś cicho. Zayn przestał patrzeć na serwetkę i z uśmiechem spojrzał w twoje oczy.
- Jestem [T.I] - dokończyłaś.
- Ładne imię. Ja jestem Zayn, ale chyba wiesz. - powiedział z zabójczym uśmiechem. Jego czekoladowe tęczówki dokładnie lustrowały cię od stóp do głów, a ty kompletnie nie wiedziałaś gdzie podziać wzrok. W końcu podniosłaś głowę i wasze spojrzenia się spotkały.
- Masz bardzo ładne szmaragdowe oczy. - powiedział, a ty poczułaś jak się rumienisz i spóściłaś głowę. Od niezręcznej ciszy uratowała cię kelnerka, która z uśmiechem podała zamówienie.
- Słodko się rumienisz. - kolejny komplement pieprzony dżentelmen  pomyślałaś.
- Dziękuję. - odpowiedziałaś.
Wieczór minął spokojnie i rozmawiało wam się miło, ale musiałaś już wracać do domu.
Zayn stwierdził, że cię odprowadzi. Oczywiście się zgodziłaś, bo do domu miałaś daleko, a poza tym z nim tak miło ci się rozmawiało.

Po dość długim czasie znaleźliście się pod twoim domem. Umówiliście się na kolejne spotkanie i pożegnałaś się z nim całusem w policzek.
W domu oczywiście spotkałaś się z pretensjami rodziców, jednak ty ich nie słuchałaś i poszłaś do swojego pokoju. Głośno trzasnęłaś drzwiami i położyłaś się w łóżku, pies oczywiście cały czas ci towarzyszył. Słyszałaś tylko jak rodzice coś o tobie mówili, ale w końcu odpuścili.
Długo rozmyślałaś nad dzisiejszym dniem. W końcu zasnęłaś.

***

Spacerowałaś po parku z chłopakiem za rękę. Przy was był owczarek niemiecki.
- I jak ci poszło ze sprawdzianem? - zapytał.
- Świetnie, wreszcie zaczęłam coś kumać. - powiedziałaś z entuzjazmem. Zayn był równie szczęśliwy co ty. Tak jesteś z Zaynem już od miesiąca. Większość fanek cię polubiła. Były oczywiście osoby, które nie akceptowały waszego związku, ale dla was to było bez znaczenia. Cieszyliście się sobą. Twoi rodzice w końcu zrozumieli, że jesteś jaka jesteś i już się prawie nie kłócicie.
Wreszcie jest normalnie.
Jesteś kochana.
Jesteś szczęśliwa.
Nareszcie...

___________________________________________________________________________________

To znowu ja. Szczerze mówiąc nie wiem jak mi wyszedł ten imagin. Mam nadzieję, że nie jest bardzo słaby. Idę na konkurs z angielskiego. Nawet nie wiecie jak się boję mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze.  ~ Maraa ;*

wtorek, 4 listopada 2014

Wieloczęściowy imagin z Harr'ym dla Dominiki B. - cz.2

- Uprzejmie informujemy, że samolot linii numer 127 wylądował na lotnisku na Hawajach. Prosimy o zabranie swoich rzeczy i udanie się do wyjścia. - usłyszeliśmy komunikat od stewardessy w samolocie. Wzięłam swoją poręczną torebkę, złapałam ciepłą dłoń Harr'ego, po czym udaliśmy się do wyjścia.
   Przed całkowitym wyjściem z lotniska, odebraliśmy jeszcze nasze walizki. Kiedy mogliśmy już swobodnie opuścić lotnisko, zaburczało mi w brzuchu. Mhm, godzina 17:46, a ja zjadłam tylko lekkie śniadanie. Weszłam do czekającej taksówki, a mój chłopak wraz z taksówkarzem wpakowali do bagażnika nasze walizki. Po chwili weszli do środka, po czym kierowca ruszył. Oparłam swoją główkę na klacie bruneta, który mnie ciepło objął. Westchnęłam, nie mogąc uwierzyć, że jestem na Hawajach. I w dodatku z kochaną osobą, która sprawiła mi taki prezent.
  Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod hotel. Zewnętrzny wygląd budynku zrobił na mnie wielkie wrażenie, tak jak cała niespodzianka.
-Choć.-powiedział Harry, biorąc mnie za dłoń.
   Przeszliśmy przez potężne, szklane drzwi, po czym, gdy Harry coś pokazał recepcjonistce, skierowaliśmy się do windy. W ciszy wjechaliśmy na 3 piętro, na którym znajdował się nasz pokój. Byłam bardzo podekscytowana całym zdarzeniem, bo po wyjściu z windy, nie patrząc czy ktoś oprócz nas jest, otworzyłam usta ze zdziwienia.
-Jak tu pięknie. - krótko stwierdziłam, bo tylko te słowa dałam radę wymówić. Harry nic nie odpowiadając, otworzył drzwi pięknego pokoju ,w którym mieliśmy przespać kilka nocy. -A tu jest jeszcze piękniej.
-Ale ty jesteś tu najważniejsza i najładniejsza. - wyszeptał mi do ucha, po czym obrócił mnie przodem do siebie i namiętnie pocałował, objąwszy moją talię.
    Przesunął mnie bliżej siebie i zauważyłam u niego pierwszy raz grymasa, kiedy oderwał swoje usta od moich.
-Cholernie dobrze całujesz.-przyznał z uśmiechem na twarzy, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-A ty cholernie dobrze uwodzisz.-zaś ja przyznałam mu rację, z której cieszył się jak małe dziecko. Oderwałam się od chłopaka.-Idę wziąć prysznic, bo jestem wyczerpana.
-Idź, idź, a ja przyniosę walizki. -pocałował mnie czule w czoło i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą. Otworzyłam drzwi łazienki, która okazała się być przepiękna.Od razu bardziej chciało mi się ściągać ciuchy, a po kilku chwilach byłam już bez nich. Naga wyszłam z łazienki, bo zapomniałam o kosmetyczce. Wyciągnęłam ją z torebki i z powrotem wróciłam do pomieszczenia. Położyłam ją na regale obok kabiny prysznicowej, która była nad wieszakami na ręczniki, które na szczęście były. Weszłam do kabiny, zamknęłam drzwiczki, po czym stanęłam do nich tyłem, aby włączyć ciepłą wodę. Woda spokojnie spływała po moim nagim ciele. Wystraszyłam się, kiedy poczułam na biodrach czyjeś obce dłonie.
-Cii...-głos i widok nagiego Harr'ego, uspokoił mnie, kiedy chciałam coś wypowiedzieć. Zamknęłam z powrotem usta, aby mile wziąć prysznic w dwójkę.

                                    Koniecznie włącz.
-Harry, proszę, pospiesz się. Głodna jestem od samego wejścia do samolotu.-błagałam już tak chłopaka od dobrych 15 minut albo i więcej.
-Kochanie założę tylko koszulkę i możemy już iść.-powiedział, wchodząc do sypialni .... w samych spodniach ? Widok był nieziemsko piękny, ale co piękne szybko mija. Chłopak przełożył przez głowę czarną koszulkę i mogliśmy nareszcie wyjść z pokoju. Zjechaliśmy na parter, przeszliśmy obok recepcji szczerząc uśmiechy. Recepcjonistka pokręciła głową, jednak się uśmiechała.Po kilku minutach, od wyjścia z pokoju, dotarliśmy do jadalni. Stanęliśmy na progu ze zdziwionymi twarzami.
-Nie myślałem, że o tej porze będzie tyle ludzi.-powiedział Harry, a ja mu przytaknęłam.-Widzisz gdzieś tu wolne miejsce ?
-Choć szybko. - powiedziałam w trakcie drogi do wolnego stolika.-Kurwa! -_-
-Nie przejmuj się tak, bo złość piękności szkodzi, a nie wiem, czy tutaj mają melisę na uspokojenie.-zaśmiał się mój chłopak, a ja mu tylko posłałam złowieszczy wzrok. -No przepraszam.
-Grzechy zostały odpuszczone.-na to zaśmialiśmy się obydwoje i po chwili nareszcie znaleźliśmy wolne miejsce.

-Ale jestem najedzona....-przyznałam, opadając na łóżko.
-To już było widać, gdy kończyłaś trzecią dokładkę obiadu.-powiedział chłopak, opadając obok mnie.-W ogóle, która jest teraz godzina ?
-19:57, a wydaje się, że jeszcze jest 17.-powiedziałam, odwracając głowę do okna.-Słońce jeszcze świeci, ciepło jeszcze jest....
-Choć.-powiedział energicznie wstając odruchowo.-Choć na spacer.
-Ale mi się nie chce.... Jestem zbyt najedzona....-powiedziałam leniwie.
-Wyciągaj z walizki jakąś sukienkę, ale to już. Szybko.-powiedział stanowczo.
-No dobrze.-powiedziałam, a kiedy wyciągnęłam swoją ulubioną sukienkę, dodałam -Zawijam kiecę i lecę. Poczekaj 5 minutek.
    Po dłuższych 5 minutach, nareszcie mogliśmy wyjść z hotelu. Na szczęście pod hotelem nie czaili się żadni dziennikarze, fotografowie, a co dopiero nachalne fanki. Po przejściu kilku metrów od hotelu, mogliśmy odetchnąć w spokoju. Bo zawsze w przeciągu kilku sekund zjawiają się paparazzi. Tym razem Harry postanowił ograniczyć im kolejnego tematu do plotek. Doskonale wiedział, że nie lubię czytać sensacji z główną rolą siebie. Wtedy wkurzałam się, jednak Harry uspokaja mnie jednym pocałunkiem, dotknięciem, malutkim słówkiem. Od razu cała złość gdzieś znika, przepada... To dzięki temu, tak bardzo go kocham.

-Dominika ... -zaczął Harry po powrocie. -Dzwonił Liam, coś się stało. Musimy wracać do hotelu, bo powiedział, żebyśmy lepiej byli w pokoju i dowiedzieli się, gdy wejdziemy na portale plotkarskie.
-O nie.Tu jest tak pięknie, ale jak... - powiedziałam z żalem pochłaniając widoki plaży.-Ale jak Liam powiedział, że coś się stało, to trudno. Musimy wracać.
   Droga powrotna minęła nam szybciej niż przyszliśmy na plażę.Chłopak nic nie mówił przez całą drogę, choć też nie chciałam za bardzo gadać. Bardziej myślałam nad tym, o co chodziło Liam'owi. Gdy zawsze mówi, że coś się stało, to 80 procent jest prawdą. Męczyła mnie ta sprawa i to bardzo. Chciałam tak jak Harr'emu najszybciej się dowiedzieć, o co chodziło przyjacielowi. Westchnęłam ciężko, widząc paparazzi pod naszym hotelem.
-Czy wreszcie powiedziałeś Dominice o romansie ? -zapytał jeden z dziennikarzy stojący blisko nas.
-Od kiedy masz romans z Rose McCartney? -pytanie drugiego dziennikarza spowodowało u mnie uczucie złości, żalu, smutku i kłamstwa. Harry posłał dziennikarzowi złowrogie spojrzenie, kiedy puściłam jego dłoń i uciekłam od niego, przeciskając się między paparazzi.
   Z płaczem wbiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz, aby chłopak nie mógł wejść. Poczułam się zdradzona, oszukana i .... i taka samotna. Nienawidziłam go, chociaż te pytania dziennikarzy, mogły się okazać prawdą. Ale raz okazały się być bolesną prawdą ......

   ------------------------------------------------------------------------
Myślę, że imagin się podoba i będziecie chętnie komentować :) 3 komentarze to dla Was pestka, a dla mnie motywacja do dalszego pisania. :) Pozdrawiam ~ Paulina.

niedziela, 2 listopada 2014

Smutny imagin z Louis'em.

Włącz.
                                                          Drogi Lou ...
  
     Gdy czytasz ten list, to ... na pewno już mnie na tym świecie nie ma. Tak jak naszego dziecka.... Tak, naszego. Którego byś pokochał. Jednak nie chce tego. Nie jesteś tego wart. Dlaczego ? Przecież nic nie zrobiłem. Jednak zrobiłeś... Zdradziłeś i perfidnie kłamałeś mi w oczy ... A ja naiwnie wierzyłam w Twoje kłamstwa ... Jaka ja byłam głupia, przecież prawie codziennie widziałam, jak patrzałeś na nią, mówiłeś o niej, kiedy podejmowałam jej trudny temat. Czule o niej mówiłeś, a ja ? A ja nie słyszałam tego... Nie widziałam Twojego czułego wzroku, kiedy zerkałeś na nią...
   Byłam dla Ciebie tylko zwykłą zabawką... Tylko zwykłą, którą wybrałeś, kiedy miałeś gorszy dzień ... Przespałeś się ze mną .... A ja Ciebie bezinteresownie kochałam... Nie doceniałeś tego draniu... I już nigdy nie docenisz....Ale wiem, że teraz cierpisz... Bardzo dobrze o tym wiem..... Chciałam, żebyś cierpiał .... Zasłużyłeś na to... Nareszcie czujesz co ja czułam, kiedy przyłapałam Cię na zdradzie .... Zamiast biegnąć za mną, tłumaczyć siebie ... to ty dalej się pieprzyłeś z tą idiotką .... w naszym łóżku .... na naszej pościeli ... Przyjaciółka,która bezczelnie przychodziła do naszego domu i w dodatku była fałszywa .... Ohydni byliście, jesteście i będziecie do końca swojego życia....
    Obiecywałeś, że będziemy na zawsze ... Że zestarzejemy się wspólnie .... Jednak nie było to nam pisane .... Bóg chciał inaczej.... Postanowiłam Wam nie utrudniać .... Żyjcie z świadomością, że zabiliście 2 osoby ..... Które Was kochały i ufały ... Postanowiłam siebie i dziecko zabić ... Ale dlaczego dziecko ? Przecież mogło by swobodnie dorastać ... Nie chciałam, żeby miało Ciebie za ojca ... Początkowo chciałam je usunąć ... Niestety ... Zabieg kosztuje ... Twoją kasą się brzydziłam ... Od chłopaków nie pożyczyłam ... Zaraz by się pytali "Po co Ci? Dlaczego ?" ... Nie musieli wiedzieć ... A to dlaczego nie pożyczyłaś od [i.t.p.] ? Od tej fałszywej suki nie chciałam ani grosza ... Była, jest i będzie dla mnie skończoną frajerką ... 

     Nasze dziecko .... Które szczęśliwie jest już w niebie ... Ze mną ... Zamiast z takim draniem, frajerem, dupkiem i świnią jak ty.... Teraz te dziecko ma lepsze życie ... Dążymy do końca listu, w który będzie tak samo fałszywy jak ty i ta twoja parszywa kochaneczka... Dziecko, które niby pisałam, że jest Twoje ... Jednak nie jest Twoje... Jest Harr'ego... On już o wszystkim wie, więc nie próbuj się mścić na nim .... Bo zawsze mogę sprawić, że Ciebie już nie będzie na tym popierdolonym i fałszywym świecie ... A twoja kochana, zajebista i najcudowniejsza kochanka [i.t.p.] będzie płakała ... Chociaż .... Sama nie wiem jeszcze jakie mam plany co do Ciebie i fałszywej zdziry, która zabrała mi faceta, który był dla mnie całym światem ...... I nadal jest .....
                                                        
                                                                                                      Żegnaj księciu ♥  
                                                                                                        [twój podpis]    

 Imagin pisany na szybko. Myślę, że się spodobał :) // Paulina.

piątek, 31 października 2014

Wesoły imagin z Niall'em. Dedykacja dla Natali Myślińskiej. Cz.2

-Harry ma proste włosy ! Harry ma proste włosy ! -zaczęłam krzyczeć i biegać po całym domu, a za mną Harry.
-Nie krzycz o tym.-wołał za mną chłopak.-Chłopacy nie muszą o tym wiedzieć.
-Muszą, muszą.-wywaliłam mu język oczekując na jego ruch. Stałam naprzeciwko niego, podczas kiedy jego zielone oczy laserowały jak czerwony laser każdy, a nawet najmniejszy mój ruch. Jedną rzeczą, którą nie mógł znieść to to, że pomiędzy nami stał stolik.
-Co się dzi... hahhaahahahahaha.-zaczęli się pytać, a gdy zobaczyli Harr'ego, to ich śmiechy zaraziły mnie. Nie dziwię się chłopakowi, gdy zrobił się cały czerwony jak burak. Każdy może się zawstydzić, więc się mu nie dziwię. Po uspokojeniu się, ogarnęłam się z chłopakami. Jednak Louis chyba nie potrafił się ogarnąć. Westchnęłam lekko znudzona, po czym poprawiłam się na kanapie.
-Louis, proszę. Uspokój się.-powiedziałam, a chłopak natychmiast przestał się śmiać i usiadł na kanapie.-Bardzo Cię przepraszamy, Harry. Nie powin...
-Natalia przestań, proszę i wysłuchaj Niall'a.-po tych słowach chłopcy wyszli, a w salonie zostałam tylko ja i blondyn.
-O co chodzi Harr'emu ?- zapytałam swojego chłopaka, który usiadł po turecku przede mną na podłodze.
-O nic mu nie chodzi. Wiesz jaki jest Styles, zawsze musi coś wypaplać lub powiedzieć coś niezwiązanego z sytuacją.A teraz choć. -wstał, wziął mnie za rękę i po ciepłym ubraniu się, wyszliśmy z mieszkania.-Nie pytaj, gdzie Cię prowadzę, bo i tak Ci nie powiem.
-No na pewno mi nie powiesz.-zachichotałam i dalej trzymając się dłoń chłopaka, szliśmy przez śnieżnobiały Londyn. -Niall ? .... Po co mnie przyprowadziłeś pod Wasze studio ?
-No, bo ten ... tego ... .Nie ważne, tylko choć. -chłopak nadzwyczajnie nie chciał mi powiedzieć o co chodzi.Ale mniejsza o to. Weszliśmy do ciepłego wieżowca, który okazał się być naprawdę ogromny. Puściłam rękę Niall'a, kiedy znaleźliśmy się na 1 piętrze. Chłopak zerknął na dłoń i rozkazał, żebym szła z nim. Z trudem przymknęłam oko, bo coś czułam, że blondyn coś kombinuje.
-Niall.... czy ty coś kombinujesz ? - zapytałam, kiedy chłopak stanął przed jednymi z drzwiami.
-Co ? Ja?  Niee.. -powiedział zmieszany.-Proszę, wejdź.
-Kłamanie nie udaje Ci się.-powiedziałam i lekko musnęłam jego już ciepłe wargi, po czym weszłam do ... studia nagraniowego ? Zrobiłam jeszcze większe oczy, kiedy zauważyłam siedzących na kanapie chłopaków.-Co wy tutaj robicie ? Przecież byliście w domu.
-A my do Ciebie też mamy pytanie. Czy ty w ogóle pamiętałaś o rocznicy związku z Niall'em ?-zapytał Liam, a gdy się odwróciłam ujrzałam swojego chłopaka z bukietem róż.
-Niall..... ja przepraszam.Całkowi.... -usta Niall'a przerwały mi zdanie. Jego czułość sprawiła, że gwizdy i wiwaty nie były dla mnie ważne. Ważne w tej chwili byliśmy my - ja i blondyn. Brakowało mi jego ust, czułości, delikatności....
-Chłopcy, wypad. Mieliście być na 2 piętrze, prawda ?-zapytał blondas, kiedy rozłączyliśmy nasze usta.
-Yy... no tak.-powiedzieli zmieszani i szybko wybiegli z pokoju, nie zamykając drzwi. Mój głodomorek rozejrzał się po korytarzu i zamknął drzwi na klucz.
    Usiadłam na kanapie, na której jeszcze kilka minut temu siedziała czwórka najlepszych przyjaciół. Po chwili dołączył do mnie Niall, który podał mi lampkę wina. Upiłam łyk, po czym zerknęłam na chłopaka. Jego niebieskookie tęczówki od prawie kilku sekund zerkały na mnie niepewnie. Chciałam się wytłumaczyć, jednak nie potrafiłam znaleźć konkretnych słów. Między nami panowała cisza, która z jednej strony nas przybliżała, a z drugiej mnie przerażała. Co kilka sekund wymienialiśmy się wzrokami, jednak żaden z nas nie poruszył żadnego tematu.Aż do czasu.
-Natalia .... Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek ?-zapytał nagle Niall.
-A jakbym go nie miała pamiętać? Jedliśmy spaghetti z jednego talerza. -na wspomnienie, że jeden makaron może połączyć nasze usta, zaśmiałam się.-A pamiętasz, jak rozlałeś kawę na spacerze ?
-Musieliśmy wtedy iść do sklepu z odzieżą, a ekspedientka nie chciała nam sprzedać zwykłej koszulki, bo uważała, że ty nie zasługujesz na nią, a co dopiero na mnie.-zaśmialiśmy się, a na kolejne jeszcze bardziej.
   Z upływem czasu butelka z winem skończyła się. Przerwaliśmy na moment rozmowę i zaczęliśmy się śmiać jak jacyś głupcy. Przez głowę przeszła mi myśl, jakbyśmy dopiero co wyszli z psychiatryka, który nas w ogóle nie wyleczył. Śmiech Niall'a jeszcze bardziej pogorszył sytuację, bo jakiś człowiek lub ludzie zaczęli walić pięściami do drzwi.
-Coś hahha się stało ? Hahaha...-chłopak nie umiał zabrać powietrza z tego śmiechu.
-Yyy... nic. Tylko proszę Was, nie śmiejcie się tak głośno, bo już Was podobno słychać na 4 piętrze.-oznajmił nam Paul, który tylko pokręcił głową z uśmiechem na twarzy.

                              -------------------------------------------------------
         W następnej części będzie więcej sceny +18. Obiecuję :* I liczę na Wasze głosy :* ~Paulina.

         Dziękujemy już za 8,163 wyświetlenia :* Oby tak dalej :*

poniedziałek, 13 października 2014

Siemka + imagin z Harrym :*

Hej, jestem tutaj nowa i będę pisać imaginy. Twórcze powitanie... 
No ok. Mam na imię Marita i jestem fanatyczką herbaty <3 
Jestem Directioner od ok. 3 lat. Oprócz tego jestem Selenator, Lovatic, Vampette, i należę do 5SosFam. No i to chyba tyle. A no i będę się podpisywać    ~Maraa ;*
Może na dobry początek imagin z Harrym?





Jest 19.00 a ty nadal nie jesteś w domu. Musisz zostać jak zwykle dlużej na treningu, bo przecież niedługo turniej. Jesteś chlubą klubu. Każdy tak sądzi. Bardzo dobrze obijasz mordy. Boksujesz. To nie twój zawód, ale hobby. Studiujesz prawo. 
Normalnie trening sprawiałby ci radość, ale nie dzisiaj. Nie było tej jednej ważnej osoby, a cały trening stracił sens. Do klubu należał też twój chłopak, który niestety złamał rękę.
- Nie dam rady- powiedziałaś siadając na podłodze. Przewlokłaś się po picie.
- Tak szybko odpuszczasz? - koło ciebie stanął mój trener.
- Nie mam siły, jutro będzie lepiej obiecuję - powiedziałaś zmęczona. Facet kiwnął głową i dał ci spokój. Powoli wstałaś i wrniego. ś do treningu.

***

W końcu mogłaś wrócić do domu. Powoli szłaś ciemnymi ulicami. Nagle usłyszałaś swój telefon, który przyprawił cię o zawał serca. Spojrzałaś na ekran Harry. To twój chłopak.
- Halo?
- Cześć, jak na treningu? - usłyszałaś.
- Jest w porządku. - powiedziałaś mu zgodnie z prawdą. Właśnie wchodziłaś do kompletnie ciemnego parku. Jeszcze bardziej zwolniłaś kroku, bo zauważyłaś pięciu potężnych chłopaków. Na sto procent nie dałabyś im rady. Powiedziałaś o nich Harremu. On powiedział, że masz grać na czas i rozłączył się. Zdenerwowałaś się. W twojej głowie krążyło tylko czemu się rozłączył? Co ja mam teraz niby zrobić?  Chłopcy od razu do ciebie podeszli. Zabrali ci torbę. Jednak zanim zorientowałaś się o co chodzi, torbę miałaś z powrotem w ręce. Podeszli do ciebie trzej dobrze znani chłopcy. To kumple Harrego, ale skąd oni się tu wzięli? pomyślałaś. Odprowadzili cię bezpiecznie do domu. Całą drogę powrotną pytałaś skąd oni się wzięli. W końcu pod domem, kiedy ostatni raz o to zapytałaś jeden z nich powiedział:
-Masz tak zajebistego chłopaka, że dba o ciebie nawet jeśli jesteście osobno. - mimowolnie się uśmiechnęłaś. Serdecznie im podziękowałaś i weszłaś do domu. W przedpokoju zdjęłaś buty i poszłaś do pokoju. Przebrałaś się w dres i zrobiłaś sobie warkocza podomkę. Poszłaś do kuchni i zrobiłaś sobie kanapki i wstawiłaś wodę na herbatę. Włączyłaś radio i powoli jadłaś swoją kolację. Wolno piłaś herbatę. Nagle po domu rozległo się pukanie do drzwi.
Kiedy je otworzyłaś zobaczyłaś swojego chłopaka.
- Co ty tu robisz? - zapytałaś cicho.
- Przyszedłem w odwiedziny. Chciałem zobaczyć czy na pewno wszystko jest ok.- odpowiedział.
- W takim razie wchodź. - powiedziałaś. - Jesteś głodny? - zapytałaś, odwracając się w jego stronę.
- Troszke. - powiedział.
- Kanapki, czy tosty?
- Kanapki. Raz na jakiś czas mogłabyś się wysilić.
- Nie mam czasu. - powiedziałaś cicho.
- Bo masz za dużo zajęć. - stwierdził. Cicho westchnęłaś. Położyłaś Harremu przed nosem talerz z kanapkami.
- Boks to moje życie i nie zrezygnuję z niego. - powiedziałaś.
- Rozumiem cię. - powiedział.
- Dziękuję. - milczeliście. Siedziałaś Harremu na kolanach.
- Za co? - zapytał.
- Dobrze wiesz za co. - odpowiedziałam całując go w policzek. Chłopak uśmiechnął się ukazując swoje urocze dołeczki.
- Myślę, że wiesz że zostaję na noc - powiedział z dobrze znanym ci uśmiechem.
- Dobra, ale niczego sobie nie wyobrażaj. Nie mam dzisiaj siły. - powiedziałaś.
- Ej no weź. Proszę.
- Nie Hazz błagam cię. - powiedziałaś błagalnie. Chłopak w końcu dał ci spokój.
Przed snem obejrzeliście film. Noc popłynęła spokojnie, a ty czułaś się bezpiecznie.


_____________________________________________________

Nie jest bardzo długi, bo nie mam weny, a poza tym piszę to na tablecie. Dziękuję za uwagę. <3
~ Maraa ;*

poniedziałek, 29 września 2014

Wieloczęściowy imagin z Zayn'em-cz.5 (ostatnia)

Cz.4 -dedykacja dla Sandry P.

*oczami Sandry*
   Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Gdy rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym przespałam noc, coś mi nie pasowało. Nie byłam w swoim domu, sypialni, a co dopiero w łóżku, który dzieliłam z ...... z jakimś obcym facetem ?! Czyli, że .... że się puściłam ? Nie chciałam tej myśli dopuścić do siebie, ale kiedy zorientowałam się, że jestem bez ubrań, ta myśl bardziej mi w głowie została. Wzięłam pościel i owinęłam siebie nią, aby wystraszoną usiąść. Oparłam się o ścianę i próbowałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. Nic jednak nie potrafiłam sobie przypomnieć. Gdy jeszcze raz spróbowałam przypomnieć jak minął mój wczorajszy wieczór, poczułam na swoich udach dotyk dłoń obcego faceta. Oznaczało to, że się przebudził.
-Weź te dłonie z moich ud !-powiedziałam, a chłopak nie oczekując takiej nagłej i wczesnej oznaki, wystraszony spadł z łóżka.
-Czekaj, czekaj.-powiedział zbierając się z podłogi.-Ty nie jesteś siostrą Styles'a?
-Nie ? Musiałeś mnie pomylić z kimś innym.-powiedziałam wstając z łóżka.
-Stój.-powiedział i pociągnął mnie z powrotem na łóżku.-To Harry jeszcze Ci tego nie powiedział wczoraj ?
-Niby czego ?
-Że jesteś jego siostrą, którą szukał od kilku dobrych lat.-gdy to powiedział, wszedł do pokoju chłopak z bujną czupryną.
-Zayn co ty robisz z moją siostrą ?-wykrzyknął.-To znaczy z tą dziewczyną.
-O co Wam chodzi?-zapytałam zmieszana.-Czekaj, ty mi kogoś przypominasz.
   Spróbowałam sobie przypomnieć do kogo jest podobny Styles. Do brata, który zaginął gdy miałam kilkanaście lat. Nie Sandra. On nie miał loczków. Albo... prawdopodobnie mógł być nim. Nerwowo zerkałam na chłopaków, którzy dokładnie mnie obserwowali.
-Pokazać Ci zdjęcie jako dowód, że nie kłamię?-zadał nagle pytanie chłopak z bujną czupryną. Nie potrafiąc nic wydusić z siebie, pokiwałam głową. -Zaraz przyjdę, a wy się ubierzcie.
    Po wyjściu chłopaka, spojrzałam na chłopaka. Jakby nigdy nic wstał i wtedy swój wzrok przeniosłam gdzieś indziej. W tym czasie pozbierałam swoje ciuchy z podłogi.
-To ja idę na dół. Przebierz się.-powiedział widząc, że podniosę swoje rzeczy. Ja nic nie odpowiadając, dalej sprzątałam swoje ciuchy. Bez słowa wyszedł, więc mogłam swobodnie się ubrać.
    Zdjęłam z siebie kołdrę, aby założyć na nagie ciało bieliznę, a następnie sukienkę. Gdy chciałam wziąć do ręki szpilki do pokoju wtargnął Harry (?) z czymś w dłoniach. Zaraz sobie przypomniałam, że poszedł po zdjęciach, na których miał być jakikolwiek dowód.
-Przypominają Ci się te sytuacje ?-zapytał po kilku minutach, kiedy uważnie przypominałam sobie zdjęcia. 
-Czekaj, czekaj. -i w tej chwili wszystko mi się przypomniało. -Ty... ty jesteś moim kochanym Herim ?
-Tak, Twój kochany Herim.-uśmiech pojawił się na twarzy mojego odnalezionego już brata. Przytuliłam się do niego.
-Stęskniłam się za Tobą.-powiedziałam cicho.
-Sandra, czy ty?-zapytał po chwili widząc moje łzy. Łzy szczęścia.-Nie płacz proszę.
-Ale nie potrafię ich opanować.-powiedziałam uśmiechając się.- Płaczę ze szczęścia.
   Harry nic nie odpowiadając przytulił mnie mocniej do siebie, abym nie ujrzała jego łez. Jednak zapomniał, że mogę je poczuć. Kilka słonych łez spadły mi na ramiona, jednak je zignorowałam. W tym momencie był dla mnie ważny brat, którego odnalazłam po długim okresie. Nie chciałam go za wszystkie skarby puścić. Za bardzo się za nim stęskniłam. Pamiętam, gdy byłam mała, że bardzo płakałam, kiedy bez słowa zaginął. Bałam się o niego, więc każdej nocy płakałam bardzo mocno. A teraz ? Jest podobnie. Jednak jest jedna różnica, która różni. Wtedy płakałam z tęsknoty i bólu, a teraz płaczę ze szczęścia.
-Łzy ocieramy, a uśmiech na twarzy chce zauważyć.-powiedziałam z nadzieją ocierając Harr'emu łzy z dołeczków, które pojawiły się i przypomniały mi o wspólnie spędzonym dzieciństwie.
-Chodź, przedstawię Cię moim przyjaciołom. -nie dał mi nic do powiedzenia, tylko wziął mnie za rękę i wyprowadził z pokoju.
   Doganiając jego szybkość skierowaliśmy się do kuchni, w której znajdowały się 4 osoby. Jedną już znałam. Gdy chłopcy mnie zauważyli, zrobili zdziwione twarze i mogłam wywnioskować z ich min, że są zestresowani. Uspokoił ich mój brat, przedstawiając mnie. Kiedy po kolei witałam się z każdym, czułam na sobie wzrok Zayn'a, który dotąd nie odezwał się do czasu.
-Co jemy na śniadanie ?-głos chłopaka sprawił, że przez moje ciało przeszły miłe dreszcze.
-Kanapki !-wykrzyknął Niall, którego od razu zapamiętam z bycia wiecznie głodnym.-Kanapki Zayn!
-Niall proszę, przestań.-poprosił go najspokojniejszy z całej ekipy, Liam.-Czy musimy codziennie na śniadanie i kolację jeść kanapki?
-Ja sobie zrobię kanapki, a wy to co chcecie buraki. - gdy to powiedział, wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
     Biedny Niall stał obok lodówki i obserwował nas z niewinną miną. Postanowiłam, że usiądę normalnie, a gdy to zrobiłam, Niall zaczął robić dla siebie kanapki.
 *pół roku później*
   Co zmieniło się podczas całego roku ? Hmmm... zamieszkałam z chłopakami w jednym mieszkaniu. Zaakceptowali mnie, chociaż czasami krzyczę na nich. Czasami tej decyzji żałuję, ale wiem, że z nimi jest mi lepiej. A mój kontakt z Zayn'em jest bardzo dobry, bo jak inaczej mogę zdefiniować kontakt dwóch osób, które są w sobie zakochani? Za równe 2 miesiące bierzemy ślub, a w drodze jest nasze dziecko. Takiego życia nie mogłam sobie wymarzyć, chociaż? Jednak nie.A co słychać u mojej przyjaciółki Dominiki ? Harry zakręcił jej w głowie, jak ona mu. Więc może coś z tego wyniknie.
                                    Tańcz, jakby nikt Cię nie widział,
                                   śpiewaj, jakby nikt Cię nie słyszał,
                               kochaj, jakby nikt nigdy Cię nie zranił,
                                      żyj, jakby nie było jutra !

        -------------------------------------------------------------------------------------
  Doszliśmy do ostatniej części i myślę, że się spodobało. ~ Paulina

sobota, 20 września 2014

Wesoły imagin z Niall'em. Dedykacja dla Natalii Myślińskiej. Cz.1

    Nareszcie już ostatnia lekcja w tym przeklętym tygodniu. Polonista omawiała lekturę szkolną, którą oczywiście większość klasy nie przeczytała. Znudzona lekcją, zerkałam albo na zegar albo za okno. Miałam nadzieję, że zauważę tam Niall'a wysiadającego ze swojego samochodu. Jednak przez większą część lekcji tak się nie stało.
-Pani Natalio.-powiedziała swoim doniosłym głosem polonistka, która w tym momencie stała nad moją głową z długą linijką.
-Tak proszę pani?-zapytałam wystraszona.
-Niech panienka uważa na lekcji, by później nie dziwiła się mizerną oceną z wypracowania klasowego.-powiedziała dumnie, a klasa tylko zabuczała z wieści o wypracowaniu.
  Ostatnie 10 minut lekcji starałam się skupić na temacie lekcji, jednak było to ciężkie. Moje myśli błądziły tylko w jednym kierunku. W kierunku Niall'a.
-Co jest ? -zapytała przyjaciółka z ławki, kiedy wychodziliśmy z klasy.
-Nie umiałam się skupić na lekcji, chociaż sama widziałaś.-posłałam dziewczynie uśmiech.
-Widziałam, widziałam. Niall Ci znowu w głowie ?-zapytała, a ja się zaśmiałam.
-Oczywiście, że tak.-odpowiedziałam wchodząc z przyjaciółką do szatni. W ciszy przebrałyśmy się w zimowe ciuchy, po czym z trudem przecisnęłyśmy się do wyjścia z budynku szkolnego.
*20 minut później*
-Czeeeść.-krzyknęłam na cały dom, wchodząc do domu, którego dzieliłam z Niall'em i chłopakami.
   Zdjęłam z siebie ciepłą kurtkę i szalik, a potem buty. Kiedy odstawiłam buty na swoje miejsce, chłopaków nadal nie było obok mnie. Zdziwiło mnie to, bo praktycznie zawsze gadają przy mnie jak najęci.
-Chłopcy! -spróbowałam jeszcze raz wchodząc do kuchni.
    Włącz.
W pomieszczeniu nikogo nie zastawszy, nalałam sobie do połowy szklanki wody. Upiwszy łyk, oparłam się o blat. Zerknęłam przez okno, z którego idealnie oglądało się ogród. Widok śnieżnego ogrodu był bajeczny. Mój wzrok nie mógł się nacieszyć tym widokiem, jednak ktoś musiał to nieszczęście przerwać.
-Cześć skarbie.-pocałował mnie w policzek Niall.
-Cześć ty mój kociaku.-ja w przeciwieństwu do Niall'a, pocałowałam go w usta.-Gdzie są chłopaki?
-Ahh, a ty już się martwisz o nich zamiast o swojego chłopaka.-zrobił urażoną twarz.
-Ej no. Przepraszam, że ich też kocham.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Chłopak dał mi krótkiego, ale cudownego buziaka.
-Są w swoich pokojach.-powiedział, a ja odstawiłam szklankę i skierowałam się ku schodom prowadzącym na piętro. Po ciężkim wdrapaniu się na szczyt, usiadłam opierając się o pierwsze lepsze drzwi. Nie odetchnąwszy ani 5 sekund, ktoś otworzył drzwi.
-Aaaa !-krzyknęłam przewracając się na plecy.
-Nie krzycz, bo bębenki mi pękną.-zaśmiał się Louis, a ja leżałam ..... pod jego kroczem ?-A teraz wstawaj.
-Miałam już ochotę to dawno zrobić.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.-Zayn, Liam i Harry są w swoich pokojach ?
-Powinni być, a ja się teraz z Tobą żegnam. Jestem umówiony z Eleanor.-gdy to powiedział ucałował mnie w policzek.
-Ucałuj ją ode mnie. -zawołałam jeszcze za nim, a gdy mi się stracił z wzroku, skierowałam się najpierw do pokoju Zayn'a.
   Zapukałam cicho, po czym weszłam. Mulat leżał na łóżku z słuchawkami na uszach. Nie przerywając mu czynności, wyszłam z pokoju i zamknąwszy drzwi, skierowałam się do kolejnego przyjaciela, do którego zawsze mogłam przyjść z każdym problemem. Tak jak z pokojem Zayn'a, zapukałam i weszłam. Chłopak też leżał na łóżku, jednak bez słuchawek w uszach. Zauważyłam, że o czymś myśli.
-Cześć Payn'o.-przywitałam się z przyjacielem. Położyłam się obok niego, a brunet przyciągnął mnie do siebie.
-Witam przyszłą panią Horan.-powiedział uśmiechnięty.
-Dlaczego przyszłą ?-zapytałam zmieniając nagle pozycję z leżącej na siedzącą.
-Ups.Miałem Ci o tym nie gadać.
-Spoko. Co u Ciebie słychać?-zignorowałam przywitanie Liam'a.
-Dobrze mała, u Ciebie na pewno też.-uśmiechnął się brunet, a ja mu przytaknęłam. Cieszyłam się, że Liam mnie dobrze rozumie. Pogadaliśmy jeszcze chwilkę, po czym przeprosiłam przyjaciela i wyszłam z jego pokoju kierując się do ostatniego pokoju.
-Proszę.-odpowiedział mi głos, kiedy zapukałam do drewnianych drzwi.
-Cześć Styles.-przywitałam się z lokowatym, a gdy ujrzałam stan jego włosów zaśmiałam się.

------------------------------------------------------------------
Myślę, że się spodobał ;) Paulina

Nominacja do Libster Awards.

Zostałam nominowana po raz ...... 4 ? Dziękuje wszystkim, ale najbardziej temu blogowi .

Pytania dla mnie i nominowanych:
1.Co Cię zainspirowało do pisania bloga?
2.Jakie cechy lubisz w ludziach?
3.Masz zwierzę ? (można zaliczyć rodzeństwo)
4.Ile masz lat?
5.Co chcesz robić w przyszłości ?
6.Masz jakąś fobię?
7.Kochasz to co robisz?
8.Ulubiony kolor?
9.Potrafisz śpiewać ?
10.Wierzysz w miłość ?

Odpowiedzi:
1.Paulina: Zainspirował mnie blog koleżanki z klasy, więc z czasem stworzyłam bloga modowego, później z opowiadaniami, aż w końcu z 1D. Nie będę ich tutaj wysyłać, a jeśli ktoś chciałby do nich linka to zapraszam tutaj ;)
2.Paulina:Otwartość, zaufanie, życzliwość.
3.Paulina:2 koty.
4.Paulina:W listopadzie będę gorącą 15 :D
5.Paulina:Chodzę do 3 gimnazjum, więc będę wybierała szkołę ponadgimnazjalną. Na chwilę obecną to nie wiem ;)
6.Paulina:Akrofobia - przebywanie na dużej wysokości.
7.Paulina:Tak ♥
8.Paulina:Czarny i biały ;3
9.Paulina: Hahahahahaahhaahhhahahahaha, nie.
10.Paulina:Tak.

                                                               Cieplutko pozdrawiam, Paulina ;)
Nominuję :
1.http://one-direction-imaginy-naat-i-snickers.blogspot.com/
2.http://dirty-love-harry.blogspot.com/

Wieloczęściowy imagin z Harr'ym. Cz.2. Dedykacja dla Claudii R. oraz Weroniki H. ;)

Cz.1

  W drodze do domu, wraz z przyjaciółką, postanowiłyśmy, że po obiedzie wybierzemy się na zakupy, a później do klubu. Po 5 minutach byłyśmy już pod moim domem.Wyciągnęłam z torebki klucze do mieszkania i otworzyłam nimi drzwi. Gdy otworzyłam, weszłyśmy do środka, a po zdjęciu butów skierowałyśmy się w kierunku kuchni.
-Chcesz coś do picia ?-zapytałam przyjaciółkę, podchodząc do blatu kuchennego.
-Poproszę wodę.-odpowiedziała blondynka, siadając na krześle.
  Do dwóch szklanek nalałam wody, po czym jedną wręczyłam przyjaciółce. Usiadłam na krześle, tak, abym mogła dobrze widzieć [I.T.P.]. W pomieszczeniu panowała grobowa cisza, więc wypiłam do dna całą wodę, którą sobie nalałam do szklanki. Chciałam o czymś porozmawiać , ale dokładnie o czym ? Zawsze rozumiałyśmy się bez słów. Po chwili się odezwałam.
-[I.T.P.] jest 12:23, więc może zrobimy już obiad ? Jesteś głodna ?
  Odpowiedzi nie otrzymałam, ponieważ przyjaciółka o czymś poważnie była zajęta. Mianowicie rozmyślaniem.
-Ej, co jest ? - szturchnęłam przyjaciółkę, po czym odzyskała rzeczywistość.
-Co ? Coś mówiłaś ? - powiedziała zmieszana.
-Pytałam czy jesteś głodna, bo jeśli tak, to zrobiłyśmy już obiadek. - powtórzyłam. -Coś się stało, że byłaś taka zamyślona ?
-Tak jestem głodna. Co będzie obiad ? Może spaghetti ? - zapytała przyjaciółka, przy czym zmieniając temat rozmowy.
-Może być. - odpowiedziałam, nie drocząc już tematu rozmyślania mojej przyjaciółki.
   Podczas gotowania, nie odzywałyśmy się do siebie. Zawsze, kiedy przygotowałyśmy jakąś potrawę, buzię nam się nie zamykały. A teraz ? Teraz coś się stało.Postanowiłam się dowiedzieć o co chodzi mojej przyjaciółce.
-[I.T.P.] czemu się nie odzywasz ? Wcześniej gadałyśmy jak przekupki na targu.
-Ostatnio jakoś jestem zamyślona. W ogóle się zakochałam.-powiedziała, a ja się ucieszyłam.
-Opowiadaj. -zauważyłam, że pod opuszczoną głową dziewczyna się uśmiecha.
-No, bo znasz Filipa ?
-No tak. Dlaczego bym go nie znała ?
-Zakochałam się w nim, a chyba on we mnie też.
-No to gratulacje.- odstawiłam garnek z wodą, po czym przytuliłam dziewczynę. Cieszę się, że mogła się zakochać.
-Jest jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj w klubie będzie Filip i mam do Ciebie prośbę.-dziewczyna nie pewnie zerknęła na mnie.
-Tak, pomogę Ci wybrać ciuchy. -powiedziałam puszczając brunetkę z moich objęć.
   Po dokładnych i szybkich zakupach, wróciłyśmy do mojego domu zmęczone. Jednak przyjaciółka była cała w skowronkach. Nie dziwię jej się, bo bym sama tak zrobiła na swoim miejscu. Widząc jej radość, uśmiechałam się mimowolnie. Szczęście przyjaciółki jest szczęściem moim. Miałyśmy około 1 i pół godzinki na przygotowanie, a my jeszcze nic nie zaczęłyśmy ze sobą przygotowywać. Po szybkich prysznicach, wybrałyśmy dla siebie ubrania.
  Gotowe wyglądałyśmy idealnie. Moja przyjaciółka swoją urodą i ubiorem na pewno przykuje Filipa do siebie. Ja zatem ubrana w to, mam też nadzieję. Z chęcią poznam jakiegoś chłopaka, chociaż i tak okażę się później, że jest skończonym dupkiem albo jest już zajęty. Mówi się trudno. Zamówiona taksówka czekała na nas punktualnie przed domem. Po ubraniu butów i zamknięciu mieszkania, skierowaliśmy się do samochodu. Gdy weszłyśmy, taksówkarz zapytał gdzie nas zawieźć. Po podaniu adresu, zaczęłyśmy gadać o imprezie w klubie. Nim się zorientowałyśmy, byłyśmy już pod klubem z którego wychodziła już głośna muzyka. Gdy zapłaciłyśmy mężczyźnie należne pieniądze, wyszłyśmy z gracją z samochodu. Skierowałyśmy się do wejścia, przy którym stali umięśnieni i przystojni ochroniarze. Z uśmiechem na twarzy bez problemu dostałyśmy się do środka.Po wejściu do moich nozdrzy przedostał się ostry zapach alkoholu.
-Idziemy do baru ?-krzyknęłam do przyjaciółki, która tylko kiwnęła głową na tak. Po przejściu kilku kroków przez parkiet, stanęłyśmy pewnie przy barze.
-2 razy martini.-po złożeniu zamówienia przez [I.T.P.], czekałyśmy na nie. Podczas oczekiwania rozglądałyśmy wzrokiem ludzi na terenie klubu.

               -----------------------------------------------------------------------
Miłego czytania ;* Komentarze mile widziane, a ja się zabieram za kolejny imagin ;) Paulina