poniedziałek, 13 października 2014

Siemka + imagin z Harrym :*

Hej, jestem tutaj nowa i będę pisać imaginy. Twórcze powitanie... 
No ok. Mam na imię Marita i jestem fanatyczką herbaty <3 
Jestem Directioner od ok. 3 lat. Oprócz tego jestem Selenator, Lovatic, Vampette, i należę do 5SosFam. No i to chyba tyle. A no i będę się podpisywać    ~Maraa ;*
Może na dobry początek imagin z Harrym?





Jest 19.00 a ty nadal nie jesteś w domu. Musisz zostać jak zwykle dlużej na treningu, bo przecież niedługo turniej. Jesteś chlubą klubu. Każdy tak sądzi. Bardzo dobrze obijasz mordy. Boksujesz. To nie twój zawód, ale hobby. Studiujesz prawo. 
Normalnie trening sprawiałby ci radość, ale nie dzisiaj. Nie było tej jednej ważnej osoby, a cały trening stracił sens. Do klubu należał też twój chłopak, który niestety złamał rękę.
- Nie dam rady- powiedziałaś siadając na podłodze. Przewlokłaś się po picie.
- Tak szybko odpuszczasz? - koło ciebie stanął mój trener.
- Nie mam siły, jutro będzie lepiej obiecuję - powiedziałaś zmęczona. Facet kiwnął głową i dał ci spokój. Powoli wstałaś i wrniego. ś do treningu.

***

W końcu mogłaś wrócić do domu. Powoli szłaś ciemnymi ulicami. Nagle usłyszałaś swój telefon, który przyprawił cię o zawał serca. Spojrzałaś na ekran Harry. To twój chłopak.
- Halo?
- Cześć, jak na treningu? - usłyszałaś.
- Jest w porządku. - powiedziałaś mu zgodnie z prawdą. Właśnie wchodziłaś do kompletnie ciemnego parku. Jeszcze bardziej zwolniłaś kroku, bo zauważyłaś pięciu potężnych chłopaków. Na sto procent nie dałabyś im rady. Powiedziałaś o nich Harremu. On powiedział, że masz grać na czas i rozłączył się. Zdenerwowałaś się. W twojej głowie krążyło tylko czemu się rozłączył? Co ja mam teraz niby zrobić?  Chłopcy od razu do ciebie podeszli. Zabrali ci torbę. Jednak zanim zorientowałaś się o co chodzi, torbę miałaś z powrotem w ręce. Podeszli do ciebie trzej dobrze znani chłopcy. To kumple Harrego, ale skąd oni się tu wzięli? pomyślałaś. Odprowadzili cię bezpiecznie do domu. Całą drogę powrotną pytałaś skąd oni się wzięli. W końcu pod domem, kiedy ostatni raz o to zapytałaś jeden z nich powiedział:
-Masz tak zajebistego chłopaka, że dba o ciebie nawet jeśli jesteście osobno. - mimowolnie się uśmiechnęłaś. Serdecznie im podziękowałaś i weszłaś do domu. W przedpokoju zdjęłaś buty i poszłaś do pokoju. Przebrałaś się w dres i zrobiłaś sobie warkocza podomkę. Poszłaś do kuchni i zrobiłaś sobie kanapki i wstawiłaś wodę na herbatę. Włączyłaś radio i powoli jadłaś swoją kolację. Wolno piłaś herbatę. Nagle po domu rozległo się pukanie do drzwi.
Kiedy je otworzyłaś zobaczyłaś swojego chłopaka.
- Co ty tu robisz? - zapytałaś cicho.
- Przyszedłem w odwiedziny. Chciałem zobaczyć czy na pewno wszystko jest ok.- odpowiedział.
- W takim razie wchodź. - powiedziałaś. - Jesteś głodny? - zapytałaś, odwracając się w jego stronę.
- Troszke. - powiedział.
- Kanapki, czy tosty?
- Kanapki. Raz na jakiś czas mogłabyś się wysilić.
- Nie mam czasu. - powiedziałaś cicho.
- Bo masz za dużo zajęć. - stwierdził. Cicho westchnęłaś. Położyłaś Harremu przed nosem talerz z kanapkami.
- Boks to moje życie i nie zrezygnuję z niego. - powiedziałaś.
- Rozumiem cię. - powiedział.
- Dziękuję. - milczeliście. Siedziałaś Harremu na kolanach.
- Za co? - zapytał.
- Dobrze wiesz za co. - odpowiedziałam całując go w policzek. Chłopak uśmiechnął się ukazując swoje urocze dołeczki.
- Myślę, że wiesz że zostaję na noc - powiedział z dobrze znanym ci uśmiechem.
- Dobra, ale niczego sobie nie wyobrażaj. Nie mam dzisiaj siły. - powiedziałaś.
- Ej no weź. Proszę.
- Nie Hazz błagam cię. - powiedziałaś błagalnie. Chłopak w końcu dał ci spokój.
Przed snem obejrzeliście film. Noc popłynęła spokojnie, a ty czułaś się bezpiecznie.


_____________________________________________________

Nie jest bardzo długi, bo nie mam weny, a poza tym piszę to na tablecie. Dziękuję za uwagę. <3
~ Maraa ;*

2 komentarze:

  1. Zajebisty <33333 Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże co z okropność. Jak żyje nie czytałam gorszego imagina.

    OdpowiedzUsuń