sobota, 22 lutego 2014

Imagin z Harrym dla Weroniki S.

*oczami Harrego*
   Był słoneczny dzień, tak jak w każdy wakacyjny dzień. Obudziłem się około godziny 9:30. O dziwo się wyspałem, pomimo że w wolne dni śpię do 11 lub 12. Gdy zszedłem z łóżka, do mojego pokoju wbiegli przyjaciele. Uśmiechnąłem się do nich i powolnym krokiem skierowałem się do łazienki, aby wziąć prysznic.
  Po pół godzinnej kąpieli, wyszedłem z łazienki. Bez ubrań wszedłem do pokoju i podszedłem do szafy, a by wybrać jakieś ubrania. Po chwili usłyszałem jakiś dziewczęce śmiech. Odwróciłem się. Weronika siedziała na moim łóżku i się chichrała w najlepsze. Pokiwałem głowę i ubrałem bokserki.
-Cześć kochanie. Co ty tu robisz ? - zapytałem dziewczyny, po czym pocałowaliśmy się.
-Cześć kocie. Zapomniałeś, że miałam dzisiaj do ciebie przyjść ? - powiedziała ślicznotka.
-Oj, zapomniałem. - odpowiedziałem i zaczęliśmy się śmiać z mojej głupoty. - Poczekaj, tylko się przebiorę i zjem.
-Dobrze. Pójdę ci zrobić śniadanie. - uśmiechnęła się moja cudowna dziewczyna.
-Dziękuje. - podziękowałem całując ją w usta.
  Wybrałem koszulę w kratę i moje potargane czarne spodnie. Włosy poprawiłem szybko i wyszedłem z pokoju. Gdy schodziłem po schodach, usłyszałem krzyki Niall'a krzyczącego na Zayn'a.
-Zostaw ! To jest moja kanapka! Zrobiła ją Weronika specjalnie dla mnie! -krzyczał wściekły blondyn.
-Uspokójcie się ! - krzyknąłem wchodząc do kuchni. - Może być choć jeden dzień w którym nie będzie krzyków o jedzenie ?!
-Sorry, ale nie w tym domu. - powiedział roześmiany Louis. Wszyscy obecni w pomieszczeniu roześmiali się.
   Po minucie usiadłem na wolnym miejscu i zjadłem śniadanie wykonane przez Weronikę. Kątem oka widziałem jak Niall mnie karci oczami. Zaśmiałem się, przy czym się zakrztusiłem. Szybko Werka mnie poklepała po plecach.
-Dzięki kochanie. - powiedziałem i wziąłem Weronikę na kolana. Nie chciałem, aby moja dziewczyna stała.
   Gdy zjadłem, wyszedłem z moją dziewczyną z domu. Podczas krótkiego spaceru, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Zaprowadziłem ją do wesołego miasteczka, a gdy zobaczyła gdzie idziemy zaczęła się śmiać.
-Gdzie ty mnie prowadzisz Haroldzie?- spytała poważnie, ale jej to się nie udało, bo się zaczęła jeszcze bardziej śmiać.
-Do wesołego miasteczka, a gdzie indziej? - zaśmiałem się i pobiegliśmy do kasy, aby kupić bilety wstępu.
   Gdy weszliśmy już na teren wesołego miasteczka, poszliśmy do pomieszczenia z lustrami, a  potem jechaliśmy kolejką górską. Wchodziliśmy do pomieszczenia z duchami. Na sam koniec zostawiliśmy strzelnicę i diabelski młyn.
  Około godziny 15 wróciliśmy do domu. Zmęczeni upadliśmy na moim łóżku. Opowiadaliśmy sobie ciekawe historie do momentu, w którym usnęliśmy. Po jakieś godzinie poczułem, że zostałem oblany. Wściekły obudziłem się i zacząłem gonić osobę, która mnie oblała. Była to Weronika. Wbiegła do ogrodu, w którym znajdowali się chłopaki. Przyjaciele pomogli mi złapać dziewczynę , ponieważ widzieli że coś Werka przeskrobała. Wziąłem ją na barana, po czym sama wpadła do basenu.
-Harry !!!! - krzyknęła dziewczyna, a my jak chłopcy zaczęliśmy się śmiać. Gdy wyszła z basenu, obrażona skierowała się w kierunku wyjścia. Wbiegłem przed jej osobą i przytuliłam. Wyrywała się, ale ja mocno trzymałem jej ciała.
-Proszę Weronika. Dam ci swoje ciuchy. Nie chcieliśmy ci tego zrobić, ale ... - nie dała mi dokończyć, bo poczułem jej usta na moich.
-Już nie przepraszaj tylko przynieś mi suche ciuchy. - zaśmiała się.
-Weź z mojej szafy jakiś ubrania. 
  Po 5 minutach przyszła już ubrana w moją ulubioną koszulkę i w swoje spodenki, które chyba ostatnio zostawiła u mnie.  Siedzieliśmy sobie w ogrodzie śmiejąc się z Niall'a lub Louis'a. W pewnej chwili odezwał się Zayn :
-Może zrobimy ognisko ?
-Genialny pomysł Zayn. Ja zadzwonię po Sophie, Eleonor i Perrie. - powiedział roześmiany Liam.
   Weronika przygotowywała z Niallem jedzenie, Zayn muzykę, Liam dzwonił po dziewczyny, a ja z Lou przygotowywaliśmy ognisko w ogrodzie. Po pół godzinie wszystko było gotowe. Tylko było czekać na dziewczyny.
    Zayn już chciał dzwonić po dziewczyny, ale na szczęście miały wyczucie i weszły do ogrodu. Przywitały się z każdym i po chwili każdy rozmawiał z kimś.  Około godziny 21 Niall zaczął grać na gitarze, a ja z chłopakami zaczęliśmy śpiewać do naszych dziewczyn. 
   Fajnie było, ale co piękne to jeszcze było przede mną. Weronika czekała na mnie w sypialni, a ja musiałem jeszcze sprzątać. Po 5 minutach skończyłem i pobiegłem do mojej dziewczyny, aby jeszcze ciekawiej zakończyć ten dzień.

----------------------------------------------------
Imagin dla Weroniki S. Podoba Ci się ? Jeśli nie, to sorry.  /// Paulina 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz