czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 1

               Na pierwszej stronie była informacja o koncercie System Of A Down w Londynie. Zrobiłam duże oczy i z ciekawością czytam artykuł. Gdy skończyłam czytań, gazetę porzuciłam na ziemię i szybko pobiegłam do pokoju. Wzięłam z biurka laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Weszłam na internet, szukając informacji na temat biletów. Byłam tak wciągnięta w szukanie biletów, że nawet nie zauważyłam wejścia mojego brata Dawida do pokoju.
-Julia ... - powiedział po chwili.
-Co ? - opowiedziałam, nawet nie patrząc na niego.
-Nie szukaj tych biletów, bo ... - i w tym momencie się obróciłam się do niego twarzą.
-Bo ? - spytałam ciekawa odpowiedzi mojego brata.
-Bo za dwa dni wyjeżdżamy do Londynu na stałe.
    Po tych słowach zaczęłam piszczeć, krzyczeć i miotać się jak nienormalna osoba ludzka. Nie mogłam uwierzyć w to, że będę mieszkała w Londynie. Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. To było jakieś nierealne marzenie, które na szczęście miało się spełnić za dwa dni. Gdy się jednak w połowie uspokoiłam, zaczęłam szukać telefonu. Chciałam o wszystkim powiedzieć Mai, mojej jedynej przyjaciółce. Po chwili jednak znalazłam i szybko wybrałam numer przyjaciółki. Po dwóch sygnałach odebrała.
-Cześć Julka, coś się stało ? -spytała zaniepokojona Maja.
-Cześć. Tak, stało się. Będę mieszkała na stałe w Londynie. Wyjeżdżam za dwa dni. Uwierzysz w to ? - powiedziałam podekscytowana.
-Co ?!
-No tak. - uśmiech z moich ust nie schodził.Cieszyłam się.
-A co z naszą przyjaźnią?- spytała.
-Spokojnie. Gdy już się wprowadzimy, przyjedziesz do mnie na tydzień lub nawet na rok. - uspokoiłam przyjaciółkę. 
-To się cieszę. -czułam, że moja przyjaciółka się uśmiecha przez telefon. Jeszcze przez około 10 minut rozmawiałyśmy ze sobą, przy czym nie zabrakło wybuchu śmiechu. Muszę przyznać, że śmiech Mai jest bardzo, ale to bardzo zaraźliwy.
*oczami Niall'a*
     Razem z chłopakami wybraliśmy się na zakupy. Jednak jak praktycznie zawsze w naszych zakupach muszą się pojawiać ciekawi dziennikarze i dziennikarki. Wkurzyła mnie to do tej pory, ale zawsze Louis musi powiedzieć lub pokazać coś śmiesznego. Dobrze, że poznałem takiego kolesia jakim jest Lou, bo inaczej prawie bym się zanudził w Mullingar. Po krótkich zakupach weszliśmy jeszcze do Nando's, aby coś zjeść. Gdy Harry poszedł zamówić jedzenie, usiedliśmy w czwórkę przy wolnym stoliku. W telewizji teraz leciały jakieś wiadomości.Po chwili usłyszałem, że System Of A Down będzie miał koncert w Londynie. Zadowoliłem się, ponieważ koncert będzie w przyszły piątek. Zaproponowałem chłopakom pójście na ten koncert, a przyjaciele bez żadnego sprzeciwu się zgodzili.
    Gdy spożyliśmy jedzenie, wyszliśmy z restauracji. Jednak gdy przeszliśmy kilka kroków poczułem na swoim ciele ...

-----------------------------------------------------------
I oto pierwszy rozdział. Podoba Wam się ?
Jeśli tak lub nie, to zachęcam do komentowania ;) / Paulina

3 komentarze:

  1. fajny rozdział :)
    zapraszam do mnie: difficult-love-fanfiction.blogspot.com
    buźka x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super . Nie mogę dwa dlaczego dalszych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń